Wielkie przełamanie Lecha w klasyku!

Aktualizacja: 3 lut 2022, 13:17
25 paź 2015, 19:47

Lech Poznań wygrał na wyjeździe z Legią Warszawa 1:0 w meczu 13. kolejki Ekstraklasy. To pierwsze zwycięstwo Kolejorza od 2. kolejki. Dzięki niemu drużyna z Poznania opuściła ostatnie miejsce w ligowej tabeli.

Mecz zapowiadał się bardzo ciekawie. Obie drużyny nie notowały najlepszych wyników(szczególnie Kolejorz), a styl też nie był zbyt porywający. W czwartek jednak poznaniacy sprawili wielką sensację pokonując we Włoszech Fiorentinę 2:1 w ramach 3. kolejki Ligi Europy. Piłkarze ze stolicy tylko zremisowali u siebie z belgijskim Club Brugge 1:1, czym bardzo zmniejszyli swoje szanse na wyjście z grupy. Spotkanie zapowiadało się również ciekawie ze względu trenerskiego. Starcie Jan Urban-Stanisław Czerczesow. Obaj prowadzą swoje teamy dopiero od kilkunastu dni. Pytań było więcej, m. in. na jakich piłkarzy postawią trenerzy, czy Nikolić znów zadziwi piłkarską Polskę.

Co ciekawe, od 1997 roku w meczu między tymi zespołami w Warszawie nie padł bezbramkowy remis i liczyliśmy, że dziś również nie padnie. Warto dodać, że ostatnie zwycięstwo Legii w warszawsko-poznańskiej bitwie to sezon 2013/2014.

Dodajmy również, że trener Kolejorza był trenerem stołecznej drużyny dwukrotnie: w latach 2007-2010 i 2012-2013. Sukcesy? Dwa tytuły mistrza Polski i trium w Pucharze Polski.

Obie drużyny dzieliło dwanaście pozycji w lidze i 14 pkt. Lech nie wygrał ostatnich dziesięciu spotkań. Jednak jeżeli udało się z liderem Serie A, to dlaczego nie miałoby się udać z Legią?

W pierwszym składzie trener Lecha postawił na zaledwie trzech Polaków. W przeciwieństwie do rosyjskiego coucha Wojskowych, który postawił tylko na czterech…piłkarzy zza granicy. Nie patrząc na to. Mieliśmy niespodzianki po obu stronach barykady. Czerczesow posadził na ławce Guilherme, zaś Urban Marcina Kamińskiego.

Od początku mieliśmy na boisku dużo chaosu, w którym trochę lepiej odnajdywali się goście. W 8. minucie mieliśmy tak naprawdę pierwszą groźną akcję, która od razu została zamieniona na bramkę. Tomasz Jodłowiec stracił piłkę, Jakub Rzeźniczak nie przeciął podania Macieja Gajosa, futbolówka doszła do Kaspera Hämäläinena, który w sytuacji sam na sam pokonał Dušana Kuciaka. Ależ początek! Piłkarze z Łazienkowskiej próbowali odpowiedzieć. W 12. minucie mieli dobrą okazję do wyrównania. Nemanja Nikolić celnie dograł do Jodłowca, ten jednak się zawahał i w dogodnej pozycji uderzył obok bramki. Powinno być 1:1.

Dwie minuty później strzał najlepszego strzelca Ekstraklasy z dystansu, lecz wspaniałą interwencją popisuje się Jasmin Burić. Póki co szybkie tempo spotkania, Legia jakby trochę w szoku, choć próbuje atakować. W 32. minucie podopieczni Jana Urbana nie wykorzystali stuprocentowej okazji. Konkretnie Szymon Pawłowski, który przyjął w polu karnym(ręką?), strzelił mocno w stronę bramki, jednak słowacki bramkarz Legii doskonale interweniował. Chwilę później Nikolić wybiegł sam na sam z Buriciem. Bośniak popisał się świetną robinsonadą.

W 37. minucie indywidualna akcja na lewej stronie Gergő Lovrencsicsa, który strzelił wprost w Kuciaka. A minutę później kolejną okazję do wyrównania mieli gospodarze. Bartosz Bereszyński dośrodkował z prawej strony, najpierw piłki nie przeciął Nikolić, a później na wślizgu Michał Kucharczyk. Legia stwarza okazję, lecz ich nie wykorzystuje. Po pierwszej połowie 1:0 dla Lecha. Patrząc w statystyki, ktoś kto nie oglądał pierwszej połowy mógł powiedzieć, że to gospodarze byli lepsi. Jednak Lech był bardziej konkretny, szybciej podejmował decyzje.

Na początku drugiej części spotkania Legia próbowała często grać długimi podaniami i dośrodkowaniami. W 53. minucie Jodłowiec zebrał piłkę poza polem karnym i błyskawicznie uderzył. Bośniacki goalkeeper gości jednak dobrze złapał piłkę. W 62. minucie po dośrodkowaniu Jodłowca Guilherme, który wszedł trzy minuty wcześniej za Ivana Tričkovskiego uderzył głową nad bramką. 72. minuta. Nie było spalonego! Nikolić dostał dobre podanie, Burić do niego wyszedł, lecz Węgier ograł Bośniaka. Na drodze piłki do siatki stanął jednak inny Węgier-Tamás Kádár.

Lech grał cierpliwie, czekał na kontry. Legia cały czas próbowała, lecz ciągle jej akcje były nieskuteczne. W 76. minucie mało brakowało, a piłka po dośrodkowaniu Ondreja Dudy trafiłaby za kołnierz Buricia. Ostatecznie 28-latek wybił piłkę na rzut rożny. A po nim mierzony, techniczny strzał Rzeźniczaka głową, lecz Bośniak po raz kolejny uratował swój zespół. W 85. minucie dobrze w pole karne wszedł Duda, który próbował dogrywać do środka. W ostatniej chwili futbolówkę wybił Michał Kamiński.

Minutę później niewygodny strzał Słowaka, Burić jednak sobie z nim poradził. Chwilę później dobra akcja Lecha, Darko Jevtić strzela mocno z ostrego kąta, Kuciak instynktownie broni. Goście wciąż mają mecz pod kontrolą. W 90. minucie Kucharczyk minął na prawej stronie Jevticia, dośrodkował wprost na głowę Igora Lewczuka. Jego strzał pewnie wyłapał Burić(który raz?). Koniec meczu. Lech triumfuje, wielkie przełamanie mistrza!

Podopieczni Jana Urbana mają 9 pkt, jednak jutro mogą jeszcze zostać wyprzedzeni przez Górnik Zabrze. Wojskowi z 20 pkt są 4. i mają jeden punkt straty do 3. Cracovii. W następnej kolejce oba zespoły zagrają 31 października na wyjazdach. Najpierw o 18:00 Legia z Lechią, a później o 20:30 Lech ze Śląskiem.

Legia Warszawa-Lech Poznań 0:1
Kasper Hämäläinen 8′

Legia:Dušan Kuciak-Bartosz Bereszyński (74′ Aleksandar Prijović), Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski-Ivan Tričkovski (60′ Guilherme), Tomasz Jodłowiec (79′ Dominik Furman), Michał Pazdan, Ondrej Duda, Michał Kucharczyk-Nemanja Nikolić

Lech:Jasmin Burić-Kebba Ceesay, Paulus Arajuuri, Tamás Kádár, Barry Douglas-Gergő Lovrencsics (65′ Dariusz Formella), Abdul Aziz Tetteh, Karol Linetty, Maciej Gajos (75′ Darko Jevtić), Szymon Pawłowski (79′ Marcin Kamiński)-Kasper Hämäläinen

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA