Wisła Kraków po rozbiciu Arki Gdynia 5:1 tym razem zbiła na własnym stadionie w meczu 18. kolejki lidera Lotto Ekstraklasy, Lechię Gdańsk aż 3:0!
To była pierwsza porażka gdańszczan od 1 października i “laniu” od Legii Warszawa również 3:0. Passa trwała aż 11 spotkań i zakończyła się takim samym wynikiem.
Mecz od samego początku układał się idealnie po myśli Wisły. Prowadzenie gospodarze objęli już w 5. minucie. Rzut rożny wykonywał Denis Popović, a strzałem głową Milinkovicia-Savicia pokonał doświadczony kapitan “Białej Gwiazdy” Arkadiusz Głowacki. Odpowiedź Lechii mogła nastąpić w 25. minucie. Ładnym strzałem zza pola karnego popisał się Rafał Wolski, ale świetną interwencją popisał się Łukasz Załuska. Jeszcze lepszą szansę kilkanaście sekund później miał Marco Paixao, ale z kilku metrów Portugalczyk nie trafił czysto w piłkę i ta znalazła się w rękach bramkarza Wisły. Co nie udało się Lechii minutę później udało się Wiśle. Kapitalnym podaniem popisał się Mączyński, a Rafał Boguski minął golkipera Lechii i posłał piłkę do pustej bramki. Wiślacy nacierali i do przerwy mogli zdobyć jeszcze dwie bramki.
Podopieczni Piotra Nowaka byli bliscy wrócenia do gry. W 63. minucie po faulu na Grzegorzu Kuświku sędzia Frankowski wskazał na “wapno”. Z jedenastu metrów jednak fatalnie pomylił się Marco Paixao, który posłał piłkę nad bramką Załuski. Przysłowie “Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić” sprawdziło się i w tym przypadku. Zaprzepaszczone okazje Lechii wykorzystała Wisła i w 87. minucie dobiła rozbitych już gdańszczan. Kolejną ładną asystą popisał się Mączyński, a bramkę zdobył Mateusz Zachara.
W tabeli Lotto Ekstraklasy Lechia Gdańsk nadal przoduje, ale jutro może dogonić ją Jagiellonia Białystok. Wisła odniosła drugie zwycięstwo z rzędu i wskoczyła na ósmą lokatę premiująca do gry w “grupie mistrzowskiej”.
