Po zawodach na MotoArenie trenerzy oraz zawodnicy obu drużyn spotkali się na konferencji prasowej, która podsumowała zakończony mecz.
Paweł Baran (Unia Tarnów): Szczerze powiem, nie spodziewałem się, że wygramy na MotoArenie aż dziesięcioma punktami. Przed meczem byłem pytany, z jakiego wyniku byłbym zadowolony. Zawsze mówiłem, że czterdzieści punktów i wyżej. Chłopaki udowodnili, że są kapitalną drużyną. Rozumieją się w parkingu i na torze. Janusz świetnie dzisiaj pojechał. Rozkręca się pod koniec sezonu i jeździ coraz lepiej. Nasi juniorzy może nie zdobyli dużo punktów, ale walczyli i pokazali, że potrafią jeździć. Mamy przed sobą jeszcze jeden mecz i na pewno się na niego dobrze przygotujemy. Nie ma mowy o luzie. Przed nami jeszcze piętnaście biegów ciężkiej walki. Chciałbym podziękować drużynie gospodarzy tor przygotowany do walki oraz za postawę fair play.
Janusz Kołodziej (Unia Tarnów): Na pewno jesteśmy w lepszej sytuacji, niż gdybyśmy tutaj przegrali, nawet jeśli jedziemy u siebie w kolejnym meczu. W naszej drużynie wszystko dobrze zagrało. Ja trochę się niepokoiłem, bo wolałem, żeby tor był bardziej przyczepny. We wcześniejszym meczu z KS Toruń dobrze nam się na takim jechało. Natomiast w SEC mieliśmy tor podobny jak teraz, bardzo twardy. Ja i Martin nie za dobrze wtedy wypadliśmy. Teraz jest inna faza rozgrywek. Wydaje mi się, że niektórzy zawodnicy z Torunia, są zmęczeni, mają dużo meczy. My jesteśmy bardziej świeży. Chyba łatwiej nam się walczyło, mimo że nie jechaliśmy u siebie.
Jacek Krzyżaniak (KS Toruń): Przede wszystkim gratuluję drużynie przyjezdnej. Przegraliśmy bardzo dużo, ale wszystko może się zdarzyć. To jest sport. Zabrakło punktów, od których się oczekiwało, że są w stanie ich dużo zdobyć jak Holder czy Doyle. Natomiast zawodnicy, którzy dotychczasowo nie spełniali naszych nadzei w tych zawodach pojechali bardzo dobrze jak Kacper Gomólski i Adrian Miedziński. Paweł Przedpełski cały czas jest w doskonałej formie. Troszkę zabrakło punktów Oskara.
Kacper Gomólski (KS Toruń): Jeździłem trzy lata w Tarnowie. Wiedziałem jak Unia Tarnów może sobie poradzić na twardym torze. Martwiłem się o ten mecz, ponieważ podczas ostatnich zawodów na MotoArenie również było ciężko. Nie wygrywaliśmy w ogóle startów. Nie mogłem startować podczas meczu w Lesznie, więc miałem duży głód jazdy. Tym bardziej, że przez dłuższy czas nie jeździłem. Jeśli chodzi o mnie, to nie było najgorzej. Było naprawdę lepiej niż wcześniej. Szkoda ostatniego biegu, bo stanąłem w głębokiej koleinie i zawiesiłem się ze startu.