Dziś wystartowała faza play off w pierwszej lidze koszykarzy. Pierwsze spotkania rozegrano w Łańcucie, Pruszkowie, Warszawie i Krośnie. W każdym przypadku wygrywali gospodarze, czyli drużyny wyżej rozstawione. Mecze numer dwa w serii do trzech zwycięstw jutro.
Nie bez problemów lider pierwszej ligi po rundzie zasadniczej Mosir Krosno (29-1 w sezonie zasadniczym) pokonuje beniaminka zaplecza ekstraklasy. Ekipa z Kłodzka zagrała tylko słabo w drugiej kwarcie, ale to krośnieńskiej drużynie absolutnie wystarczyło.
MOSIR Krosno – NYSA Kłodzko 80:70 (22:24, 25:6, 15:18, 18:22)
Drugi kandydat do walki o awans, czyli Sokół Łańcut bez większego problemu pokonała drużynę z Prudnika. Mecz już ustawiła pierwsza kwarta spotkania, co pozwoliło podopiecznym trenera Kaszowskiego kontrolować całe spotkanie.
SOKÓŁ Łańcut – POGOŃ Prudnik 83:62 (26:9, 17:22, 23:17, 17:14)
Zaskoczenie in plus tego sezonu w pierwszej lidze podejmowało w swojej hali GKS Tychy. Tyszanie pomimo walki nie dali rady pruszkowianom. Zespół z Mazowsza skazywany przez wielu na grę w dolnej części tabeli tym czasem mogą okazać się czwartym półfinalistą rozgrywek.
ZNICZ Basket Pruszków – GKS Tychy 79:71 (23:29, 24:18, 8:13, 24:11)
W stolicy zmierzyły się drużyny Legii i Astori. Na trybunach obecny był trener męskiej reprezentacji Polski Mike Taylor. W sezonie zasadniczym dwukrotnie wygrywał zespół z Warszawy. Jeszcze kilka dni temu trener Legii narzekał na choroby i kontuzje swoich podopiecznych. Pod koniec pierwsze kwarty na boisku w barwach warszawskiego zespołu pojawił się po długiej rekonwalescencji Cezary Trybański. Po dwudziestu minutach Legia prowadziła różnicą dwudziestu trzech oczek.
W trzeciej kwarcie punktować zaczęli Mikołaj Grod oraz Hubert Mazur z Astorii. Po dwudziestu siedmiu minutach goście odrobili część strat. Z przewagi warszawian zostało tylko dwanaście (wynik 63:51) punktów. Bydgoszczanie złapali wiatr w żagle i odzyskali skuteczność. W pierwszej połowie trafiali dokładnie co trzeci. W tej odsłonie to gospodarze mieli problemy z zdobywaniem punktów. W ostatniej kwarcie Legia straciła skuteczność w rzutach za trzy (61,5% w pierwszych dwudziestu minutach). Podopieczni trenera Piotra Bakuna starali się kontrolować spotkanie i utrzymywać przewagę. Bydgoszczanie już więcej nie zagrozili rywalom.
Jeśli Legia chciałaby się włączyć do walki o awans to z taką grą zostanie zatrzymana w półfinale rozgrywek gdzie przyjdzie zapewne zmierzyć się jej zapewne z Sokołem Łańcut.
LEGIA Warszawa – Astoria Bydgoszcz 87:70 (28:11, 23:17, 17:28, 19:14)