Klaudia Niedźwiedzka, reprezentantka Polski u 18, zawodniczka wicemistrzyń kraju Artego Bydgoszcz opowiedziała nam trochę o sobie, jak i niedawnych Mistrzostwach Europy, w których brała udział wraz z młodzieżową reprezentacją Polski.
Piotr Jankowski: Nie udało Wam się utrzymać w dywizji A. Czego twoim zdaniem zabrakło?
Klaudia Niedźwiedzka: Moim skromnym daniem zabrakło nam doświadczenia. Każda z nas po raz pierwszy wystąpiła w dywizji A, wszystkie włożyłyśmy całe serducho w rywalizację ze wszystkimi drużynami. Nie było można odmówić nam walki.
PJ: Trudno nie spytać o mecz z Rosją. Co tam się stało? Przegrana 48 punktami z teoretycznie najsłabszym rywalem w grupie…
KN: Nie powiedziałabym, że Rosja była naszym najsłabszym rywalem w grupie. Warto zauważyć, że w końcowym rozrachunku ta reprezentacja zdobyła brązowy medal, natomiast nasze inne grupowe rywalki – Hiszpanki, złoto. Po prostu były lepsze, a nam zabrakło doświadczenia.
PJ: Celem na te Mistrzostwa było utrzymanie, czy miałyście po prostu wyjść i dać z siebie wszystko?
KN: Cel był jeden, wyjść na parkiet i dać z siebie 100 %. Jak mówię, w rywalizację włożyłyśmy całe serducho.
PJ: Sezon 14/15 był dla ciebie przełomowy, zadebiutowałaś na parkietach kobiecej Tauron Basket Ligi. Jak go podsumujesz?
KN: Sezon 14/15 będę bardzo dobrze wspominać. Trener Tomasz Herkt dał mi szansę występu w kilku spotkaniach, by móc zaprezentować swoje umiejętności. Dostałam również szansę występu w finale, co zawsze było moim marzeniem. Nieważne na jak długo, każda minuta była spełnieniem jednego z marzeń. Z tego miejsca chciałabym podziękować za to trenerowi.
PJ: Pozostał niedosyt po finałach? Czy może ty je dobrze wspominasz, bo zdobyłaś swoje pierwsze punkty z gry w TBL?
KN: Jeśli się nie wygrywa, to zawsze zostaje jakiś niedosyt. Ja jednak te finały, jak i cały sezon wspominać będę bardzo dobrze, bo miałam okazję wspomóc drużynę w najważniejszym momencie sezonu, czyli finałowej batalii.
PJ: Jak oceniasz szanse naszej reprezentacji podczas wrześniowego EuroBasketu?
KN: Szanse na dobre wyniki na pewno mamy, mamy silną kadrę. Nie pozostaje nam nic, jak tylko trzymać kciuki i kibicować chłopakom.
PJ: Teraz trochę prywaty, jak w ogóle zaczęła się twoja przygoda z koszykówką?
KN: Moja przygoda z koszykówką zaczęła sie od brata, który pociągnął mnie za sobą. Zaczęłam chodzić na treningi, z czasem zaczęło mi się to coraz bardziej podobać, a dziś po prostu robię to co kocham i chcę to robić jak najdłużej.
PJ: Kto jest twoim sportowym autorytetem? Starasz się na kimś wzorować?
KN: Za autorytet stawiam sobie zawodniczkę występującą na co dzień w WNBA, w barwach Chicago Sky. Jest nią Della Done. Czasami zdarza mi się nie spać, by oglądać mecze Sky, drużyny, której kibicuję.
PJ: Pamiętasz swój debiut w kadrze? Kiedy otrzymałaś pierwsze powołanie?
KN: Jasne, że pamiętam. Pierwsze powołanie dostałam dwa lata temu, po czym dostałam porządnego „kopa”, który zmotywował mnie do dalszej, ciężkiej pracy.
PJ: Twoje największe osiągnięcie w karierze?
KN: Za największe osiągnięcie w swojej jeszcze krótkiej karierze uważam występ w finałach Tauron Basket Ligi Kobiet, oraz zeszłoroczne mistrzostwa Europy, na których z reprezentacją Polski zajęłam piąte miejsce. Prócz tego zostałam wybrana do pierwszej piątki turnieju.
PJ: Szybko pędzisz za marzeniami. Jakie jest to największe?
KN: Moim największym sportowym marzeniem jest, aby grać w koszykówkę na jak najwyższym poziomie. Stale do przodu.
PJ: Masz jakieś hobby poza koszykówką?
KN: Moim głównym hobby jest oczywiście koszykówka, lecz staram się nie ograniczać tyko do jednego sportu. Interesuję się także innymi, na bieżąco śledzę wyniki męskiej Plus Ligi.
PJ: Gdyby nie koszykówka?
KN: Hmm… Myślę, że mogłabym być siatkarką.
PJ: Co cię motywuje do dalszej pracy?
KN: Każdy dzień motywuje mnie do stawania się lepszą.
PJ: Czego możemy życzyć Klaudii Niedźwiedzkiej na nadchodzący sezon?
KN: Przede wszystkim dużo zdrowia. Trzymanie kciuków za kolejne dobre występy również się przyda.
Tak jak życzy sobie tego Klaudia, życzymy jej dużo zdrówka, jak i wielu sukcesów, zarówno z klubem, jak i z reprezentacją. Będziemy trzymali za nią kciuki, oraz obserwowali postępy, jakie młoda zawodniczka będzie dokonywała.