Zacięty bój o dominację w stolicy, w derbach górą Warsaw Eagles!

14 maj 2016, 15:14

Do bardzo prestiżowego meczu doszło sobotniego popołudnia na warszawskim Bemowie. Miały tam miejsce derby stolicy, w których naprzeciw siebie stanęły dwa kluby z Topligi – najwyższej klasy rozgrywkowej futbolu amerykańskiego w naszym kraju. Najlepszą warszawską drużyną po tym meczu mogą ogłosić się Warsaw Eagles, lecz ich znacznie młodszy i mniej doświadczony rywal – Warsaw Sharks, nawiązał walkę i napsuł nieco krwi sympatykom “Orłów”.

W pierwszej kwarcie Eagles, którzy grali w roli gospodarza, zdołali wyjść na prowadzenie. Greg Watson zagrał długą piłkę do Tomasza Ochnio, a zawodnik, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w barwach Sharks, zanotował przyłożenie. Najstarsza drużyna w Polsce zaryzykowała podwyższenie za dwa punkty, które przyniosło zamierzony skutek, dzięki świetnej postawie Andre Whyte’a, dzięki czemu na tablicy widniał rezultat 8:0.

Jeszcze w pierwszej kwarcie Rekiny miały świetną okazję co najmniej do zmniejszenia straty. Do pola punktowego gospodarzy brakowało im już tylko około jednego jarda, lecz w czwartej próbie Charles McCrea w pełni wykonał swoje zadania defensywne, zatrzymując ofensywę Warsaw Sharks i grzebiąc na kilkanaście minut nadzieje “gości” na remis.

Ku zdziwieniu wielu kibiców, w drugiej kwarcie podopiecznym Tony’ego Simmonsa udało się zanotować przyłożenie. Co więcej, im również wyszło podwyższenie za dwa punkty, co oznaczało, że w połowie drugiej kwarty mieliśmy remis 8:8. Sharks nie utrzymali do przerwy tego niewątpliwie dobrego dla nich rezultatu. Szybko odpowiedzieli Eagles, a dokładniej ich rozgrywający, Greg Watson, który efektownie mylił defensorów Sharks i swoją akcję biegową zakończył dopiero w polu punktowym rywali. Tym razem zaplanowane było podwyższenie za jeden punkt, lecz kopnięcie zupełnie nie wyszło graczowi gospodarzy i musieli się oni zadowolić prowadzeniem 14:8.

Przed zejściem do szatni Orły zanotowały jednak kolejny touchdown. Prowadzenie powiększył przyłożeniem Andre Whyte, a podwyższenie za dwa punkty ponownie było udane i do przerwy na tablicy wyników widniało 22:8.

Drugą połowę ponownie znacznie lepiej zaczęli gospodarze. Kamil Ronczka chciał wykopać piłkę i oddalić zagrożenie, lecz świetnie zablokował piłkę Konrad Paszkiewicz i nie miał problemów ze zdobyciem punktów dla Warsaw Eagles. Po podwyższeniu różnica między drużynami znacznie się zwiększyła i wynosiła już wówczas 22 punkty.

Warsaw Sharks zdołali następnie na kilka minut przejąć inicjatywę i po raz drugi w tym meczu przedostali się bardzo blisko pola punktowego, nie wieńcząc tego jednak przyłożeniem. Eagles przeszli więc do ofensywy, lecz dobrze dysponowana formacja obrony Rekinów nie pozwoliła im na zdobycie wielu jardów. Zamknięci blisko własnego pola punktowego gospodarze popełnili w końcu błąd. Jeden z graczy wypuścił z rąk piłkę, którą przejął Tomasz Sętkiewicz, dzięki czemu zdobył przyłożenie dla swojej drużyny. Nie udało się podwyższyć, lecz różnica i tak znacznie się zmniejszyła. Orły mogły być niemal pewne wygranej, lecz wygrywali już “tylko” 30:14.

W ostatniej kwarcie, która okazała się absolutną dominacją gospodarzy, kolejny touchdown zaliczył najlepszy model wśród futbolistów, czyli Andre Whyte, lecz okazało się, że akcja ta nie zostanie uznana. Przewinienie zawodnika Eagles spowodowało rzucenie flagi przez sędziów. “Co się odwlecze, to nie uciecze” – tak podsumować można postawę znanego z programu “Top Model” gracza. Już w następnej akcji bowiem Whyte ponownie wbiegł w pole punktowe Rekinów i tym razem sędziowie uznali przyłożenie. Greg Watson udanie podwyższył natomiast za dwa punkty. W końcówce spotkania Charles McCrea wykorzystał stratę piłki przez ofensywę Rekinów i po samodzielnym rajdzie zapisał na swoje konto kolejnych 6 punktów. Wprowadzony na ostatnią kwartę rezerwowy quarterback Orłów, Karol Żak, który podobnie jak Tomasz Ochnio, jeszcze w ubiegłym roku reprezentował barwy Warsaw Sharks, nie stanął na wysokości zadania i przy próbie podwyższenia za dwa punkty został szybko powstrzymany przez byłych kolegów z drużyny. Żak błysnął jednak na dwie minuty przed końcem, gdy jego szarża przyniosła Orłom 6 punktów. Następnie po jego zagraniu podwyższył Adrian Grudzień. Ostatnia kwarta pogrzebała więc wszelkie nadzieje “gości” na wyrównany wynik i derby Warszawy zakończyły się rezultatem 52:14 dla Warsaw Eagles.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA