ZAKSA Kędzierzyn-Koźle górą w hitowym pojedynku!

7 paź 2017, 15:26

To był fantastyczny mecz na szczycie. Po zapierającym dech w piersiach pierwszym secie, mistrzowie Polski przejęli inicjatywę w dalszej części sobotniej rywalizacji w hali Podpromie. Gdy wydawać się mogło, że przy prowadzeniu przyjezdych 2:1 w setach Resovia złożyła już broń – Ci, niczym feniks „odrodzili się” i nawiązali heroiczną walkę z drużyną gości. Mimo tego nie udało im się pokonać rozpędzonych kędzierzynian, którzy tym cennym zwycięstwem dołożyli sobie 3 punkty do tabeli ligowej.

Spotkanie odrobinę lepiej rozpoczęli mistrzowie Polski (5:7). Gra rzeszowian jednak z minuty na minutę układała się coraz lepiej, co zmusiło trenera Gardiniego do wzięcia czasu (14:11). Chwila oddechu pomogła kędzierzynianom, bowiem odrobili oni straty do rywali i podjęli z nimi walkę punkt za punkt (17:16). Z czasem mecz zaczął obfitować w wiele nerwowych sytuacji, z którymi nieco lepiej radziła sobie drużyna z Kędzierzyna, co pozwoliło im objąć utracone wcześniej prowadzenie (20:22). Gdy na tablicy wyników po raz kolejny pojawił się remis, wiadome było, że w końcówce kibice będą świadkami prawdziwego widowiska (23:23). Przeczucie naszej redakcji okazało się być trafne, bowiem walkę w tym secie w świetnym stylu zakończył dopiero Jakub Jarosz asem serwisowym po ciężkiej grze na przewagi (35:33).

Kolejna część spotkania rozpoczęła się niemal identycznie jak poprzednia, bowiem znów lepsze wejście zanotowała ZAKSA (5:8). Tym razem ekipa gości starała się nie dopuścić do utraty prowadzenia jak w poprzedniej odsłonie – i trzeba przyznać, że ta sztuka wychodziła im bardzo dobrze, bowiem szybko uciekli na 5 punktów rzeszowianom (10:15). Resovia w drugiej partii ewidentnie zgubiła swój rytm, przez co o przerwę musiał poprosić trener gospodarzy (13:19). Na nic się to jednak zdało, bowiem głodni zwycięstwa goście całkowicie zdominowali tę partię, co zapewniło im zwycięstwo w tym secie różnicą siedmiu punktów (18:25).

Trzecia odsłona rozpoczęła się grą punkt za punkt, jednak kilka błędów Asseco pozwoliło ZAKSIE znów objąć prowadzenie w tym meczu (5:7). Nerwy w tym secie zdecydowanie nie pomagały rzeszowianom, którzy coraz częściej się mylili, znacznie utrudniając sobie drogę do wygranej w tej części meczu (12:17). Pewne prowadzenie rozproszyło gości, co pozwoliło Resovii poprawić swoją sytuację, przez co interweniować musiał Andrea Gardini (16:18). W końcówce rzeszowianom udało się jeszcze nawiązać kontakt z rywalami, jednak kędzierzynianie nie dali odebrać sobie zwycięstwa w tej partii, obejmując prowadzenie w całym meczu (23:25).

Czwarty raz z rzędu set tak samo dobrze rozpoczęli mistrzowie Polski (5:8). Nie odebrało to jednak woli walki rzeszowskiej ekipie, co pozwoliło im dogonić rywali w stosunkowo niedługim czasie (12:12). Resovia bezlitośnie wykorzystując słabszy moment gry ZAKSY, szybko wypracowali sobie kilkupunktowe prowadzenie (16:13). Gdy po chwili przewagę nad rywalami ponownie miała ekipa z Opolszczyzny, o czas poprosił trener gospodarzy (17:18). Resovia zebrała w sobie dzięki temu jeszcze trochę siły do walki z mistrzem Polski (21:23). Po zaciętej walce w końcówce ostatecznie 3 punkty z Podpromia wywieźli kędzierzynianie, kończąc mecz fantastycznym blokiem (24:26).

MVP: Sam Deroo

Asseco Resovia Rzeszów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (35:33, 18:25, 23:25, 24:26)

Asseco Resovia Rzeszów: Kędzierski, Lemański, Tichacek, Depowski, Jarosz, Krastins, Rossard, Schops, Śliwka, Perłowski, Możdżonek, Dryja, Rusek, Masłowski.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Bieńkowski, Szymura, Rejno, Toniutti, Buszek, Jungiewicz, Wiśniewski, Bieniek, Torres, Semeniuk, Deroo, Zatorski, Zapłacki.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA