Na warszawskim Torwarze odbyło się spotkanie towarzyskie pomiędzy reprezentacją Polski U-18, a Junost Mińsk U-19. Mecz rozpoczął się o godzinie 17:45 i można powiedzieć, że przyciągnął całkiem okazałą widownię.
Juniorskie reprezentacje rozpoczęły walkę bardzo wyrównanie, lecz już po kilku minutach można było zauważyć nieco większe doświadczenie przyjezdnych. Bramkarz gospodarzy miał dużo więcej pracy niż golkiper z Białorusi. Goście w większym stopniu starali się oddawać strzały z dystansu, jednak bramkarz z Polski postawił w między słupkami wysoki mur. Kilka minut później rolę się odwróciły i to Polacy przejęli inicjatywę – niestety nieskutecznie. Na domiar złego grając w przewadze jednego zawodnika stracili gola. Wynik spotkania otworzył gracz z numerem 95 – Michaił Kruk. Po tym celnym trafieniu można było zauważyć chaos, który zapanował na tafli i opóźnione formowanie się w wyjazdach na lód polskich hokeistów. Pierwsza tercja zakończyła się więc prowadzeniem ekipy z Białorusi.
Na drugą część meczu hokeiści wyszli bardziej skupieni. Jednak już po kilku minutach widać było dominację gości, którzy prawie całą tercję spędzili pod naszą bramką. Ta część spotkania obfitowała jednak w wiele kar, które najczęściej odbywali zawodnicy z Polski. Nasza kadra radziła sobie dzielnie z obroną bramki, kiedy to na tafli znajdowało się tylko 3 zawodników, a w drużynie gości 5! Zawodnicy próbowali różnych manewrów, od przerzutów krążka przez pół lodowiska po samotny rajd między graczami drużyny przeciwnej. Nic jednak nie pomogło im w strzeleniu kolejnych goli. Dwa razy sytuacje pod bramką gospodarzy kończyły się bójką młodych zawodników i obustronnym wykluczeniem z gry. Finalnie druga tercja zakończyła się bezbramkowym remisem.
Rozjazd na lodzie tuż przed rozpoczęciem trzeciej części meczu zwiastował, iż to gospodarze zdecydowanie wejdą w te ostatnie 20 minut. Kilka chwil po gwizdku sędziego świetna akcją popisał się nasz zawodnik, który minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. Szybka, zdecydowana gra i lepsze trzymanie krążka przy kiju to cechy, które dominowały w ostatniej tercji spotkania w przypadku polskich juniorów. Stwarzanie sobie okazji raz za razem i ofiarna obrona własnej bramki w końcu się opłaciły. W 53. minucie swoja okazję wykorzystał zawodnik z numerem 17 – na co dzień grający w barwach JKH GKS Jastrzębie – Jakub Blanik. Bramka kontaktowa, którą zdobyli reprezentanci Polski nie wystarczyła jednak aby wygrać to spotkanie. Mecz utrzymał się zasłużonym remisem 1:1. Starcie jednak nie zakończyło się, gdyż została jeszcze doliczona pięciominutowa dogrywka w systemie 3 na 3. Kilkanaście sekund po jej rozpoczęciu padł „złoty gol” dla biało-czerwonych, a jego autorem był zawodnik z numerem 3 – Jakub Lewandowski. Już jutro kolejna dawka emocji, o godzinie 13 powtórne spotkanie tych drużyn na Torwarze!