Tegoroczne rozgrywki żużlowe były rewelacyjne w wykonaniu Jarosława Hampela. “Mały” był najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi, liderem Elit Vetlandy, oraz plasował się na 3. pozycji w generalnej klasyfikacji Grand Prix. Hampel wydawał się być nie do zatrzymania, dopóki nie spotkał go pech podczas półfinału DPŚ w Gnieźnie. Od tamtego pamiętnego wypadku Jarosław Hampel zamiast walczyć na torze o punkty, walczy na sali rehabilitacyjnej
o powrót do formy po skomplikowanym złamaniu uda. Dzisiaj polski żużlowiec porusza się już o własnych siłach i myśli o powrocie na tor jeszcze w tym sezonie…
Około 3- miesięczna rehabilitacja Hampela przynosi bardzo dobre rezultaty. “Mały”, który od początku rekonwalescencji patrzył pozytywnie w przyszłość, obecnie jest jeszcze lepszej myśli, niż kilka tygodni temu. “Trenuje ciężej niż wcześniej, by moja noga była silniejsza. Mogę chodzić bez kul. Pod koniec września będę robił prześwietlenie, zobaczę jak wyglądają moje kości i porozmawiam z lekarzami o tej sytuacji. Czuję się naprawdę dobrze i idę ze wszystkim w dobrym kierunku. Muszę czekać na konsultacje z lekarzami i wtedy podejmę decyzję czy wrócę na tor w tym roku.” – powiedział dwukrotny w-ce mistrz świata w wywiadzie dla speedwaygp.com.
24 października w Melbourne odbędzie się ostatnia runda zmagań o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata 2015. Czy realne jest, żeby kibice zobaczyli na torze w Australii kapitana reprezentacji Polski? “Jest szansa na start w Australii, ale nie wiem na ile procent. Więcej będę wiedział pod koniec września. Po konsultacjach będzie wiadomo więcej. Trudno w tej chwili odpowiedzieć czy wystąpię w Melbourne. Trzeba poczekać te dwa tygodnie.”
