18. kolejka Orlen Ligi: Takie rzeczy nie zdarzają się zbyt często…

16 lut 2016, 12:24

6 razy po 3:0? Taka sytuacja nie zdarza się często w Orlen Lidze. Ostatni taki przypadek to 17. kolejka rozgrywek zeszłego sezonu. I musieliśmy czekać do 18. Serii gier, by znowu zobaczyć taką deklasację w każdym ze spotkań. Kibice, którzy  wykupili bilety na tą kolejkę, wychodzili z hali po ledwie 1,5 godzinnych widowiskach. Nie można powiedzieć jednak, że nie było kilku niespodzianek!

Na inaugurację kolejki świetnie spisały się siatkarki PTPS Piła. Podejmowały one u siebie opromieniony wygraną w ostatniej kolejce KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Spotkanie pokazało jednak już po raz kolejny układ sił Orlen Ligi. Pilanki dość szybko weszły w mecz obejmując spokojne prowadzenie na pierwszej przerwie. Jak to często w żeńskiej siatkówce bywa, za chwilę zdarzył się przestój i przewaga zmalała do jednego oczka. Jednak w drugiej części seta na parkiecie rządził już tylko zespół Nicoli Vettoriego, pewnie wygrywając (25:16). Drugi set nie był już tak jednostronny, na parkiecie było widać sporo walki, jednak zimną krew w końcówce potrafiły zachować gospodynie, powiększając przewagę w tym meczu (25:22). Trzeci set odbywał się według bardzo podobnego scenariusza. W pierwszej części seta ostrowianki – głównie za sprawą Doroty Ściurki – trzymały się rywalek nie pozwalając odskoczyć. W okolicach drugiej przerwy technicznej przewaga gospodyń zaczęła jednak rosnąć, choć nagły zryw gości jeszcze powstrzymał napór pilanek i końcówka seta była bardzo emocjonująca. Mecz świetnym atakiem skończyła najlepsza zawodniczka gospodyń – Anita Kwiatkowska (25:23)

PTPS Piła – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 3:0 (25:16, 25:22, 25:23)

W sobotnim spotkaniu w Bydgoszczy, miejscowe podejmowały Impel Wrocław. Faworytkami były oczywiście przyjezdne, które podeszły do tego meczu bez większej presji, wygrywając w trzech setach. Zaskoczeniem jest fakt, że cały mecz w kwadracie dla rezerwowych spędziła Katarzyna Skowrońska-Dolata. Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia bydgoszczanek, ale im dalej w set, tym bardziej wrocławianki przejmowały kontrolę nad meczem. Pierwsze skrzypce w barwach Impelu grały Agnieszka Kąkolewska i Joanna Kaczor, które pomogły koleżankom wygrać pierwszą partię (17:25). Na drugiego seta przyjezdne od samego początku wyszły bardzo skoncentrowane i  tym razem od samego początku miały kilka punktów przewagi. Zrelaksowane wrocławianki mogły polegać na dokładnym rozegraniu Mileny Radeckiej. W końcówce w szeregi wrocławianek wkradło się rozluźnienie, ale ostatecznie skromnie wygrany set (25:27) dał gościom podwyższenie prowadzenia. Trzeci set rozpoczął się najbardziej jednostronnie ze wszystkich partii sobotniego spotkania. W środkowej części seta wrocławianki znowu straciły trochę ze swojej przewagi, ale ostatecznie pewnie zwyciężyły (15:25) i cały mecz 3:0.

KS Pałac Bydgoszcz – Impel Wrocław 0:3 (17:25, 25:27, 15:25)

To, co stało się w Rzeszowie, było nie do wyobrażenia, nawet dla kibiców gospodarzy. Fakt, że BKS Aluprof – goszczący w sobotę na Podkarpaciu – nie spisuje się w tym sezonie rewelacyjnie, ale w starciu z najsłabszą ekipą ligi był zdecydowanym faworytem, a został… rozjechany walcem. Początek spotkania od razu ułożył się na korzyść rzeszowianek, które dzięki dobrej postawie w obronie i na kontrze potrafiły świetnie zneutralizować poczynania gości i zdobywać kolejne punkty. Taka sytuacja miała miejsce od samego początku do samego końca partii, którą Developres wygrał zdecydowanie (25:16). Były trener Developresu – Mariusz Wiktorowicz – próbował dokonać roszad w ekipie z Podbeskidzia, ale na niewiele to się zdało. Krajobraz drugiej partii był łudząco podobny do pierwszego seta, a zwycięstwo okazało się jeszcze bardziej okazałe (25:13). Dopiero początek trzeciej partii i przesunięcie Heleny Horki na przyjęcie wprowadziły świeżość w grze bielszczanek, które objęły skromne prowadzenie. W drugiej części partii stare grzechy jednak powróciły, a przyjezdne nie miały ani odrobiny argumentów, by przeciwstawić się kapitalnej ścianie stworzonej przez blok rzeszowianek, co poskutkowało łatwą i nie przynoszącą chluby porażką (25:15).

 Developres SkyRes Rzeszów – BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:0 (25:16, 25:13, 25:15)

 Niedzielę w OrlenLidze zainaugurowało spotkanie Polskiego Cukru Muszynianki z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. Choć gospodarzem był zespół z Muszyny, faworyt tego meczu nie był pewnym wyborem, gdyż oba zespoły wydawały się prezentować bardzo podobny poziom. Co prawda w tabeli siatkarskiej ekstraklasy trzy pozycje wyżej były przyjezdne i miały nad rywalkami 10 punktów przewagi, ale w Muszynie dostały one srogą lekcję siatkówki. Początkowo prowadzenie muszynianek sięgało czterech punktów, ale tuż po przerwie technicznej był remis. Podobny stan prezentował się prawie do samego końca seta. Wtedy jednak na zagrywce pojawiła się Anna Grejman kompletnie rozbijając przyjęcie rywalek i dając swej drużynie pewne zwycięstwo (25:19). Drugą partię od prowadzenia rozpoczęły dąbrowianki, ale z każdym kolejnym punktem traciły pewny wynik, a fatalnie w przyjęciu spisywała się Dejy McClendon, która została zmieniona przez Joannę Staniuchę-Szczurek. Ta zawodniczka kapitalnymi zagrywkami właściwie sama odrobiła 6 punktów straty. W końcówce partii dąbrowianki miały piłkę setową, ale ostatecznie uległy rywalkom (27:25). Podniesione na duchu gospodynie jeszcze mocniej ruszyły na rywalki i w pierwszej części trzeciej partii pewnie prowadziły. Rywalki goniły, ale ostatecznie świetnie dysponowane muszynianki wygrały pewnie trzeci set meczu (25:18).

 Polski Cukier Muszynianka Muszyna – Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 (25:19, 27:25, 25:18)

 Dzień zakochanych… w siatkówce oczywiście, był niezwykle udany dla siatkarek PGE Atomu Trefla Sopot. Wicelider rozgrywek podejmował zespół Legionovii Legionowo i każdy inny scenariusz, jak zwycięstwo za 3 punkty – a nawet bez straty seta – byłby uważany za niespodziankę. Faktycznie tak się nie stało i zespół z Sopotu pewnie sięgnął po wygraną, choć wynik na pewno sprawia lepsze wrażenie, niż przebieg tego meczu, w którym dominowały siatkarskie serie. W pierwszej partii przyjezdne nieźle zaczęły, ale potem straciły sporo punktów i musiały gonić wynik. Niby udało się to przed drugą przerwą techniczną, ale potem znowu oddały inicjatywę. Gdy przewaga wynosiła siedem oczek, obudził się blok legionowianek, które traciły tylko jeden punkt, choć okazało się, że był to punkt bardzo cenny, bo po kolejnej akcji dał zwycięstwo sopociankom (25:23). Deja vu z partii pierwszej widzieliśmy również w kolejnej odsłonie – skromne prowadzenie Legionovii, seria punktów Atomu, ponowna gonitwa gości i trochę spokojniej wygrany set (25:20). W międzyczasie kontuzji nabawiła się Klaudia Kaczorowska, która musiała opuścić boisko. Trzecia partia to walka obu zespołów aż do stanu 17:17. Wtedy na zagrywce pojawiła się Maret Balkestein-Grothuijs i sama właściwie wygrała Atomowi trzecią partię (25:18).

 PGE Atom Trefl Sopot – Legionovia Legionowo 3:0 (25:23, 25:20, 25:18)

 Na zakończenie kolejki mający ostatnio mały kryzys formy lider z Polic podejmował w Szczecinie zespół Budowlanych Łódź. Gospodynie chciały podbudować się po łatwej porażce w Lidze Mistrzyń. Zespół gości mógł jednak pokusić się o dobry mecz i sprawić problemy gospodyniom. Nic takiego się jednak nie stało. Mecz był chyba najbardziej jednostronnym pojedynkiem całej kolejki. W pierwszej partii mecz nie zachwycał poziomem, gdyż dobre ataki i skuteczne kontry przeplatały się z błędami własnymi. Całą partię pewnie kontrolowały jednak policzanki, które pewnie zwyciężyły (25:19). Drugi set to już bardziej wyrównana gra, ale tylko do połowy partii. Wtedy to swoją zagrywką rywalki zaskoczyła Anna Werblińska, a koleżanki poszły za ciosem i druga partia też została zainkasowana przez Chemika (25:17). Trzecia partia była również bardzo jednostronnym widowiskiem. Podłamane łodzianki nie miały nawet pomysłu na sforsowanie bloku i obrony policzanek, które punktowały raz za razem, pewnie wygrywając (25:14).

 Chemik Police – Budowlani Łódź 3:0 (25:19, 25:17, 25:14)

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA