Reprezentacja Chorwacji, podobnie jak wcześniej Francja, odniosła łatwe zwycięstwo w pierwszym dniu meczów 2. rundy mistrzostw Europy w piłce ręcznej mężczyzn. Podopieczni Zelijko Babicia wygrali z Macedonią 34:24 (17:13). Przed sobotnimi meczami po cztery oczka mają zwycięzcy dzisiejszych spotkań oraz Polska i Norwegia.
Po pierwszej rundzie mistrzostw w dużo lepszej sytuacji była reprezentacja Chorwacji, która zameldowała się w drugiej fazie z dwoma punktami. Kirił Lazarov i spółka do uzyskali awans tylko dzięki bramce Dejana Manaskova na kilka sekund przed końcem spotkania z Serbami, które zakończyło się remisem 27:27. W tej grupie jednak – bez jakichkolwiek punktów – nie dawano zawodnikom z Bałkanów większych szans na ugranie czegokolwiek, szczególnie, że faworytami spotkania z Chorwatami na pewno nie byli.
Pierwsze minuty meczu układały się zdecydowanie pod dyktando Chorwacji. Podopieczni Zelijko Babicia co rusz przedzierali się pod bramkę rywali i punktowali, nie dając szans obronie Macedończyków, którzy po 10. minutach gry mieli na koncie ledwie jedno trafienie, przy siedmiu golach Hrvatskiej. W kolejnych minutach Macedończycy zaczęli grać trochę lepiej – wreszcie widoczne w grze były największe strzelby w postaci Lazarova i Manaskova. Prowadzący też jednak nie dali się za bardzo zepchnąć do defensywy, wobec czego toczyła się gra bramka za bramkę, co odpowiadało Chorwatom. W końcówce połowy podopieczni Ivicy Obrvana wzięli się jednak na poważnie za niwelowanie strat i pierwsza część gry skończyła się wynikiem 17:13 na korzyść faworytów.
Drugą połowę od trafienia zaczęli Macedończycy, ale kolejne trzy bramki zdobyli kolejno: Duvnjak, Strlek i Karacić, co z powrotem dało poczucie komfortu reprezentacji Chorwacji. Gdy w 40. minucie na tablicy wyników widniał wynik 24:16, trudno było przewidzieć, że w tym dość jednostronnym meczu może się jeszcze coś zmienić. Za chwilę osłabienie złapał Duvnjak, co pozwoliło rywalom odrobić dwie bramki, ale zaraz po powrocie tego zawodnika, Hrvatska zdobyła cztery bramki z rzędu i było ewidentnie po zabawie. W kolejnych minutach bałkański pojedynek mógł się podobać, bo choć Macedonia stała na straconej pozycji to ambitnie walczyła i starała się zdobywać kolejne bramki. Oczywiście mecz był już rozstrzygnięty, a końcowy rezultat tej batalii – 34:24 – zdecydowanie przeważał na korzyść zwycięzców. Tytuł MVP zgarnął Manuel Strlek.
Macedonia – Chorwacja 24:34 (13:17)
Macedonia: Dupjacanec, Ristovski – Manaskov, Stoilov, K. Lazarov, Mitkov, Jonovski, Mirkulovski, Markoski, Mojsovski, Pribak, Georgievski, F. Lazarov, Ojleski, Kuzmanovski, Pesevski
Chorwacja: Stevanović, Alilović – Marić, Duvnjak, Kopljar, Gojun, Horvat, Karacić, Strlek, Cupić, Kovacević, Mamić, Sebetić, Slisković, Cindrić, Brozović