Biało-Czerwoni zanotowali trzecią porażkę w towarzyskim turnieju w Hiszpanii. W niedzielę lepsi od Polaków okazali się Portugalczycy 34:27 (18:16). Nasi reprezentanci prowadzili przez pierwszy kwadrans gry.
Za Polakami ostatni test przed mistrzostwami Europy. Następnym razem ujrzymy ich na parkiecie 10 stycznia, kiedy zainaugurują czempionat starciem ze Słowenią.
Trzecim rywalem Biało-Czerwonych w Torrelavedze byli Portugalczycy, uważani za kadrę, która w ostatnich latach zrobiła jeden z największych postępów na Starym Kontynencie. Dość powiedzieć, że na wielki turniej wracają po 14 latach niebytu.
Podopieczni selekcjonera Patryka Rombla znów bardzo dobrze weszli w mecz. Podobnie jak w konfrontacji z Hiszpanami, Polacy zaczęli od dwóch szybkich bramek i poszli za ciosem, dzięki czemu po siedmiu minutach Biało-Czerwoni prowadzili już 5:2. Od samego początku bardzo aktywny był duet naszych skrzydłowych Przemysław Krajewski oraz Arkadiusz Moryto. Pierwszy dzięki siedmiu bramkom w spotkaniu zgarnął tytuł MVP niedzielnego meczu.
Przewaga Polaków utrzymywała się przez cały pierwszy kwadrans (10:7). Gra Polaków naprawdę mogła się podobać. Pozycje bocznym rozgrywającym dobrze tworzył Maciej Pilitowski, co wykorzystywać mieli Szymon Sićko i Maciej Majdziński. Młode strzelby polskiej kadry trafiały jednak ze zmienną skutecznością, piękne gole przeplatając pudłami lub faulami w ataku.
Niepowodzenia Biało-Czerwonych były wodą na młyn dla Portugalczyków. W 16. minucie rywale wyrównali na po 10, na czele byli już 120 sekund później (12:11), a do końca pierwszej partii podwyższyli przewagę do dwóch trafień (18:16). Jeszcze wyższy bieg Portugalczycy wrzucili po zmianie stron. Między 37. a 43. minutą zanotowali serię pięciu trafień bez odpowiedzi Polaków, dzięki czemu zwiększyli prowadzenie do sześciu “oczek” (25:19). Polacy nie mogli trafić nawet z rzutów karnych.
Selekcjoner rotował składem. Choćby na środku obrony ujrzeliśmy kilka różnych par defensorów tworzonych m.in. z Kamila Syprzaka, Piotra Chrapkowskiego czy Macieja Gębali. Swoje minuty w roli playmakerów dostali także Adrian Kondratiuk oraz Michał Olejniczak.
Ostatnie fragmenty rozegrały się jednak pod dalsze dyktando Portugalczyków. Trafiał Pedro Portela (5 goli). Rywale zbudowali nawet siedem trafień zaliczki (28:21; 49. min.). Taką też przewagę dowieźli do mety (34:27).
PORTUGALIA – POLSKA 34:27 (18:16)
PORTUGALIA: Quintana, H. Gomes, Capdeville – Portela 5, Ferraz 1, C. Martins 1, Moreira 1, D. Silva 2, Salina 4, Rocha, Borges, Branquinho 2, Cavalcanti, Areia 1, A. Gomes 1, Antunes 3, Frade 3, M. Martins 2, R. Silva
POLSKA: Morawski 1, Zakreta, Kornecki – Chrapkowski, Szyba, Dawydzik, Bondzior, Przybylski 2, M. Gębala 1, Kondratiuk 2, Jarosiewicz 1, Moryto 4, Syprzak, Pilitowski, Łangowski 4, Majdziński 2, Sićko 3, Krajewski 7, Olejniczak.