Zawodnicy Islandii i Norwegii wspięli się na wyżyny swoich umiejętności w drugim spotkaniu grupy B. W katowickim Spodku po wielkich emocjach Islandczycy ocalili cenne zwycięstwo. Rywalom we znaki dał się Aaron Palmarson, lider drugiej linii i zdobywca ośmiu bramek.
Norwegowie ostatnimi laty spisywali się poniżej oczekiwań, bo trudno stwierdzić, że 13. i 14. lokata na dwóch ostatnich turniejach Mistrzostw Europy, mogła zadowolić wymagających kibiców ze Skandynawii. Jednak podopieczni trenera Berge to drużyna, która odrodziła się niczym feniks z popiołów i może być “czarnym koniem” rozgrywek. Piłkarze ręczni z Islandii podczas ME rozgrywanych w Danii zajęli 5. miejsce, co czyni ich również groźnymi dla każdego w grupie, a na niekwestionowaną gwiazdę drużyny wyrósł Aaron Palmarson.
Spotkanie lepiej rozpoczęli Norwegowie, kiedy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Jednak po kilku minutach wyspiarze znad Reykjaviku doprowadzili do remisu (5:5). Podobny wynik utrzymywał się do końca pierwszej połowy, którą nieznacznie wygrali zawodnicy w białych strojach (11:10). Po syrenie końcowej, jeszcze Palmarson próbował rzucić bramkę z rzutu bezpośredniego, ale piłka obiła jedynie poprzeczkę.
Na początku drugiej połowy mogliśmy dostrzec zwiastun dużo szybszej gry obydwu drużyn. Svavarsson rzucił bramkę z koła i Islandia wyrównała. Jednak Bjornsen odpowiedział szybko skutecznym rzutem. Islandczycy dopiero dwadzieścia minut przed upływem czasu spotkania odskoczyli na dwa trafienia. Szybką kontrą popisał się niezmordowany Gudjon Valur Sigurdsson (17:15). Wkrótce jego koledzy prowadzili już 19:16, jednak w tym momencie wykluczenia złapało dwóch zawodników Islandii po kolei.
W złych chwilach pomógł swojej drużynie Gustavsson, który obronił rzut karny. W 58 minucie po dwójkowej akcji Palmarson – Gunnarson, padła bramka numer 25 dla Islandii (25:23). Kolejne błędy popełniane w ofensywie pozwoliły Norwegii, aby powrócić do gry. Świetny rzut Reinkinda z drugiej linii i w katowickim Spodku pojawił się remis na tablicy wyników. Kilkanaście sekund przed końcem, pomysłową akcję zakończył celnym rzutem, Sigurdsson.
Jednak nie można było cieszyć się z wygranej, bo trener Berge wziął czas, a do końca zostało dziesięć sekund. Na ławce usiadł Erevik, a jego koledzy w komplecie rzucili się na bramkę rywali, ale Gustavsson obronił rzut Sagosena!
Po wyrównanym i twardym spotkaniu, które dostarczyło wielu emocji, Islandczycy zdobyli cenne dwa punkty. Zawodnikiem spotkania został Aaron Palmarson.
Islandia – Norwegia 26:25 (10:11).
Islandia: A. Edvardsson, B. Gustavsson, A. Atlason, S. Gudjonsson, A. Gunnarsson, B. Gunnarsson, R. Gunnarsson, A. Hallgrimsson, G. Helgason, R. Karason, K. Kristajansson, A. Palmarsson, A. Petersson, G. Sigurdsson, S. Sigurmannsson, V. Svavarsson.
Norwegia: O. Erevik, E. Christensen, K. Bjornsen, M. Gullerud, J. Hykkerud, M. Jondal, T. Kristensen, E. Lie Hansen, A. Lindboe, E. Mamelund, B. Myrhol, C. O`Sullivan, P. Overby, H. Reinkind, S. Sagosen, K. Tonnesen.
Sędziowie: Lars Geipel – Marcus Helbig (Niemcy).