„W górę serca Polska wygra mecz” – podsumowanie fazy grupowej

Aktualizacja: 22 sty 2016, 19:52
20 sty 2016, 14:19

Po wtorkowym zwycięstwie nad reprezentacją Francji 31 do 25 można powiedzieć, że Polska pozbawiła „Les Blues” fotelu faworyta Euro 2016. Orły Bieglera wyszły z grupy z pierwszego miejsca, jednak po drodze przeszły dwa krótkie horrory, chociaż może z racji ostatecznego zwycięstwa lepsze byłoby pojęcie melodramatów, z Serbią i Macedonią. Ku zaskoczeniu większej części kibiców to właśnie legendarna Francja stanowiła najmniejszy problem dla polskich szczypiornistów.

W swoim inauguracyjnym meczu Polska reprezentacja zafundowała kibicom dużą dawkę emocji. Mecz zakończył się dla Polski zwycięstwem 29:28 (14:15) nad reprezentacją Serbii, chociaż większość opisywała go jako cudem wygrany pojedynek a nawet dramat. Pierwsza część spotkania przebiegała praktycznie bramka za bramkę, chociaż Polacy wciąż  musieli gonić zdeterminowaną do walki Serbię. Z boiska na przerwę Polscy szczypiorniści zeszli z jednobramkową startą. W drugiej połowie, w 39 minucie, Polacy prowadzili 21:18, natomiast już w 45 minucie było 24:24. Kluczowa interwencja Szmala powstrzymująca strzał Ivana Nikcevicia z siedmiu metrów uratowała nas przed ewentualnym remisem. Odmłodzona drużyna Serbii, bez kluczowych zawodników stanowiła dla Polski ogromne zagrożenie. Wygrany mecz z reprezentacją Serbii dawał Polsce potrzebne punkty, jednak nie stanowił dobrych oznak na przyszłość i kolejne mecze.

„Spokojnie wygramy jedną bramką” miało także miejsce w meczu z Macedonią. Część głodną wrażeń i stresu kibiców ten mecz mógł satysfakcjonować, jednak zdecydowanie nie zadowalał osób, którzy cenią sobie grę pozbawioną niepotrzebnych błędów i straconych piłek. Ostatecznie niedzielny mecz zakończył się wynikiem 24:23 (11:13) dla reprezentacji Polski. W pierwszej połowie wysoka i agresywna obrona Macedończyków skutecznie pozbawiała skuteczności drugą linię Biało-Czerownych, którzy nie byli w stanie nadać odpowiedniego tempa swoim akcjom. Druga połowa rozpoczęła się od „gonienia” wyniku przez Polaków, którzy uzyskaną przewagę utrzymali już do końca meczu. Jednak zarówno mecz z Serbią jak i Macedonią były to mecze nerwów, nie z powodu siły tych reprezentacji, jednak z powodu bezsensownych pomyłek i niewykorzystanych szans, w wyniku których straciliśmy mnóstwo punktów.

Przed wtorkowym meczem z Francją nie brakowało spekulacji, zakładów i przewidywania przeróżnych wyników. Osłabiona reprezentacja Polski, bez Bartosza Jureckiego (grającego na pozycji obrotowego), który w poprzednich meczach stanowił trzon drużyny, nie była faworytem w walce z mistrzami świata o wyjście z pierwszego miejsca z grupy A. Ponadto myśl, że od ostatniego meczu z Francją, który zakończył się wygraną Polski minęło prawie 22 lata nie nastrajała pozytywnie. Jednak kibice, którzy obejrzeli w całości środowe spotkanie, wygrane przez Polskę 31:25 mogą potwierdzić, że emocje wcale nie były mniejsze, pomimo, że Polska kontrolowała cały mecz i zagrała dwie fantastyczne połowy. Od pierwszych minut Francuzi próbowali przełamać dobrze grającą Polską obronę, wykorzystując prawe skrzydło. Jednak w ostatecznych starciach zawodników z bramkarzem największą rolę odegrał Sławomir Szmal, który zakończył spotkanie z ponad 40 procentową skutecznością, broniąc aż 17 rzutów. Cały zespół Polski grał na tym samym, wysokim poziomie, co Kasa. Szczególnie dobre spotkanie zaliczyli Karol Bielecki, Przemysław Krajewski, Kamil Syprzak a także Michał Jurecki, który dodawał hartu ducha drużynie.

Podsumowując fazę grupową można pokusić się o stwierdzenie, że dla niektórych może być ona zaskakująca, dla jeszcze innych niezrozumiała, a pozostałe grupy mogą być zwolennikami teorii o lepszym dniu i szczęściu w meczu z Francją. Jednak odpowiedź na tak niespodziewane dla niektórych rezultaty jest bardzo prosta. Biało-Czerwoni zawsze mieli problemy z drużynami bałkańskimi, które charakteryzowały się skuteczną i agresywną obroną, natomiast mecze z tzw. Europejskimi drużynami szczypiorniści zwykle określali jako łatwiejsze, bardziej przewidywalne, nawet te które przegrywali. Ponadto nie można zapominać o prostej czynności „rozegrania” się drużyny, można to potraktować jako rozgrzewkę lub jako stopniowe wykorzystywanie wszystkich swoich możliwości. Na koniec trzeba także pamiętać, że Mistrzostwa odbywają się w Polsce, co dodatkowo dodaje wiatru w skrzydła dla naszych szczypiornistów, bo jak tu nie wygrać dla setek tysięcy spragnionych medali kibiców. Polscy piłkarze ręczni leczą z nałogu picia kawy, ich spotkania dostarczają tyle emocji, że niepotrzebna jest kolejna dawka pobudzenia. Przed rundą główną w górę serca Polska wygra mecz!

Autor: Patrycja Ambrozik

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA