Trener reprezentacji Polski, Michael Biegler po blamażu z Chorwacją nie przebierał w słowach i całą winę wziął na siebie.
Polacy w decydującym meczu o awans do półfinału przegrali z Chorwacją 23:37. Po spotkaniu rozżalony szkoleniowiec naszej reprezentacji w wywiadzie przyznał, że nie wyobraża sobie, aby mógł dalej prowadzić polską drużynę. Ponadto Niemiec wziął całosć winy na siebie i przeprosił za słaby wynik kibiców.
-To nie miało prawa się wydarzyć. Polacy byli na dobrej prostej do półfinału, a jednak zagrają tylko o siódme miejsce! – Jestem odpowiedzialny za to, co się wydarzyło. Nikt inny, tylko ja. Mogę jedynie przeprosić kibiców. Walczyliśmy o to, by turniej odbył się w Polsce. A miasta gospodarze robią wszystko, by zapewnić piłkarzom perfekcyjne warunki. Wszystko jest idealnie zorganizowane. I jest tylko jeden człowiek, który nie stanął na wysokości zadania. Jestem nim ja – mówił Biegler.
– Przepraszam też związek piłki ręcznej, który dał nam wszystko, o co poprosiłem. Ale w meczu z Chorwacją moi piłkarze wyglądali tak, jakby dźwigali na plecach po 15 kilogramów. To było moje zadanie, by zdjąć z nich ten ciężar, ale znalazłem rozwiązania. Mam oczywiście szacunek do reprezentacji Chorwacji, ale porażka 14 punktami to za dużo. Wygląda na to, że popełniłem nie jeden, nie dwa, a wiele błędów. Na razie mogę tylko tyle powiedzieć i jeszcze raz przeprosić – dodał trener.