W 1/4 Pucharu Polski siatkarzy PGE Skra Bełchatów trafiła na SMS PZPS Spałę. Bełchatowianie bez większych problemów uporali się z pierwszoligowym zespołem, co dało im awans do półfinału. W meczu półfinałowym zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów.
Początek pierwszej partii okazał się dość wyrównaną rozgrywką (3:3). Dalej inicjatywę przejęła PGE Skra Bełchatów, w której szeregach Facundo Conte wiódł prym w ataku (6:3). Spalscy siatkarze mimo młodego wieku niestrudzenie gonili wynik. Na pierwszej przerwie technicznej nieznacznie prowadzili wielokrotni Mistrzowie Polski (8:7). Pierwszoligowy zespół sprawiał rywalom duże problemy czujnym blokiem, który funkcjonował bezbłędnie (9:9). Choć bełchatowianie powracali na prowadzenie za sprawą świetnych ataków ze skrzydeł, to SMS PZPS Spała czujnie pilnował wyniku (12:10). Do czasu. W tej młodej drużynie zapanowała chwilowa niemoc, co skrzętnie wykorzystała PGE Skra, uzyskując cztery oczka przewagi (15:11). Po drugiej przerwie technicznej prowadzenie bełchatowian nie malało, choć zawodnicy mieli ewidentne problemy w polu serwisowym (19:14). Atak Jakuba Ziobrowskiego po prostej choć widowiskowy, niewiele zmienił w stanie rywalizacji. Podopieczni Miguela Falaski zdominowali partię (21:17). SMS Spała wybronił dwie piłki setowe, lecz nie był w stanie już dłużej się bronić. PGE Skra Bełchatów zatriumfowała w pierwszej odsłonie (25:20).
Kolejny set rozpoczął się zawziętą walką, w której nieznacznie prym wiedli siatkarze ze Spały (2:3). To bełchatowianie musieli gonić wynik, co wykonywali konsekwentnie. Na tablicę wyników wciąż powracał remis (5:5). Dobra zagrywka oraz sprytne kiwki umożliwiły SMS-owi Spale zejście na pierwszą przerwę techniczną z dwoma punktami przewagi (6:8). W PGE Skrze Bełchatów na ataku zaczął spisywać się Mariusz Wlazły, co pozwoliło drużynie odrobić straty. Jednak bełchatowianie nie byli w stanie odskoczyć młodym rywalom. (9:9). Gra toczyła się punkt za punkt, do czasu kiedy atak Israela Rozdrigueza dał PGE Skrze dwupunktowe prowadzenie (13:11). Spalscy zawodnicy dwukrotnie zaatakowali w aut, co na drugiej przerwie technicznej utrzymało dwa punkty straty do przeciwnika (16:14). SMS PZPS Spała zaczął coraz częściej popełniać proste błędy, szczególnie w zagrywce. Zaliczka punktowa bełchatowian zwiększyła się w końcówce seta (21:17). Po wejściu na boisko Damian Domagała zaskoczył rywala świetnym atakiem w sam środek boiska (22:20). Sytuacja wyglądała o wiele korzystniej dla SMS-u. Jednak Marcel Gromadowski zakończył tego seta na korzyść PGE Skry Bełchatów (25:22), nie pozostawiając pierwszoligowemu zespołowi żadnych złudzeń.
Trzecia odsłona zaczęła się analogicznie do uprzednich. Drużyny szły łeb w łeb (3:3). Błąd ustawienia po stronie SMS-u Spała sprawił, iż bełchatowianie objęli prymat z dwoma oczkami przewagi (5:3). Mylili się również podopieczni Miguela Falaski, co umożliwiało rywalom pilnowanie wyniku (8:7). Po efektownym bloku Tomasza Fornala na Mariuszu Wlazłym prowadzenie objęli młodzi siatkarze SMS-u (8:9). Sytuacja odwróciła się równie szybko, kiedy PGE Skra zanotowała trzypunktową serię (11:9). Gra pierwszoligowego zespołu stanęła w miejscu, podczas gdy przeciwnicy bezwzględnie punktowali w każdym aspekcie (14:10). Po drugiej przerwie technicznej bełchatowianie nie mogli poprawnie skonstruować akcji, a młodzi siatkarze korzystając z okazji zniwelowali nieco stratę (16:14). W tym momencie PGE Skra Bełchatów znów weszła na wyższe obroty i zanotowała na swoim koncie pięć punktów z rzędu (21:15). Tak duża zaliczka punktowa przeważyła o końcówce tego seta. Bełchatowianie szybko doprowadzili partię do końca i pewnie w niej zatriumfowali (25:16).
PGE Skra Bełchatów – SMS PZPS Spała 3:0 (25:20, 25:22, 25:16)
MVP: Marcin Janusz
PGE Skra Bełchatów: Conte, Kłos, Uriarte, Wlazły, Wrona, Lisinac, Milczarek, Piechocki, Marcyniak, Marechal, Gromadowski, Janusz, Rodriguez, Stanković.
SMS PZPS Spała: Busch, Domagała, Droszyński, Fornal, Gruszczyński, Huber, Kochanowski, Kozub, Kwolek, Masłowski, Niemiec, Rybicki, Szymański, Woch, Ziobrowski.