W ramach 11. kolejki rozgrywek EHF Champions League, piłka ręczni Wisły Płock przegrali 25:31 z Celje Pivovarna Lasko. Nafciarze rozczarowali swoich kibiców, zaliczając fatalny początek drugiej połowy. W końcówce spotkania jeszcze zminimalizowali rozmiary porażki.
Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych powróciła do Orlen Areny w 2016 roku, wraz z zespołem Celje. Słoweńcy zajmowali 7. miejsce w grupie A, więc aby zachować szanse na awans, musieli dziś pokonać płocką Wisłę. Zwycięstwo Nafciarzy pieczętowało awans do TOP 16 rozgrywek.
Na początku spotkania byliśmy świadkami festiwalu błędów technicznych w wykonaniu obydwu stron. Klub z Celje wyszedł na dwubramkowe prowadzenie (2:0). Nafciarze długo prezentowali niemoc, którą przełamał Dan Emil Racotea w siódmej minucie gry (1:3). Druga linia wicemistrzów Polski miała duże problemy ze słoweńską obroną, między innymi z dogrywaniem piłek na koło.
Dopiero podwyższona obrona rywali, umożliwiła uruchomienie pierwszej linii. Bramki zaczęli zdobywać Thiago Rocha i Adam Wiśniewski. Właśnie rzut Portugalczyka zapewnił pierwszy remis w osiemnastej minucie (8:8), osiągnięty głownie dzięki grze w przewadze liczebnej. Dwie minuty później, agresywnie grający, Luka Dobelsek wyleciał z boiska, w wyniku złapania trzeciej kary dwóch minut. Kiedy wydawało się, że podopieczni Manolo Cadenasa złapali odpowiedni rytm gry, pojawiły się błędy w obronie, skrzętnie wykorzystane przez mistrzów Słowenii. Pierwsza połowa zakończyła się ich prowadzeniem 17:12.
Wisła Płock fatalnie rozpoczęła drugą połowę, tracąc trzy bramki z rzędu (12:20), dlatego trener Cadenas wziął czas. Wisła miała problemy ze zdobywaniem bramek, niestety w bramce gości świetnie spisywał się Ivan Gajić, który zatrzymywał rzuty Wiślaków. W 40. minucie koszmarnego widowiska, Blaz Janc wysunął Celje na prowadzenie dziesięciu bramek (25:15).
Wydawało się, że pogrążeni gospodarze, nie będą mieli po co grać. Jednak takie czynniki jak Kilka udanych akcji ofensywnych, pojawienie się w obronie Zbigniewa Kwiatkowskiego i świetny w bramce Rodrigo Corrales, pozwoliły chwilowo uwierzyć w odrobienie strat w Orlen Arenie. Zawodnicy rywala znów zaczęli łapać kary, na co czekał Valentin Ghionea, wykorzystujący kolejne kontrataki (23:29). Na cztery minuty przed końcem wspaniałą wrzutką popisali się Słoweńcy,a Janc umieszczając piłkę w siatce, zabił pierwotny zapał gospodarzy (30:24). Ostatecznie Celje odniosło cenne wyjazdowe zwycięstwo, umożliwiające dalszą pogoń za Wisłą w tabeli fazy grupowej Champions League (31:26).
Orlen Wisła Płock – RK Celje Pivovarna Lasko 26:31 (12:17)
Orlen Wisła Płock: Wichary, Corrales – Kwiatkowski, Daszek, Racotea, Wiśniewski, Pusica, Ghionea, Rocha, Piechowski, Montoro, Tarabochia, Oneto, Toledo, Nikcević, Zhitnikov.