W hicie 19. kolejki PlusLigi obecny lider tabeli, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle spotkała się z obecnym Mistrzem Polski i wiceliderem tabeli, Asseco Resovią Rzeszów. Po ciężkim meczu, pełnym błędów po obydwu stronach siatki ostateczne zwycięstwo i kolejne 3 punkty do swojego dorobku zapisali gospodarze.
Pierwszy set rozpoczął się od wyjścia na dwupunktowe prowadzenie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po świetnych atakach Dawida Konarskiego (5:3) i już w kilku kolejnych akcjach, przede wszystkim dzięki szczelnemu blokowi gospodarze gospodarze zeszli na pierwszą przerwę techniczną z trzema punktami przewagi (8:5). Po powrocie na boisko rzeszowianie mieli trudności z utrzymaniem równego poziomu gry, dzięki czemu przeciwnicy stopniowo powiększali swoją przewagę (12:8), na co błyskawicznie zareagował trener Andrzej Kowal. Kolejne akcje nadal należały do kędzierzynian (14:10), jednak w końcu w zespole z Rzeszowa zawodnicy złapali wspólny rytm i przede wszystkim dzięki świetnej grze Thoamsa Jaeschke przyjezdni doprowadzili do pierwszego remisu (15:15). W końcówce partii rywalizacja była niezwykle zacięta i zespoły bardzo długo grały punkt za punkt (19:19), jednak ostatecznie to Asseco Resovii Rzeszów udało się przełamać ten schemat i po świetnej akcji Dawida Dryji wyszli na prowadzenie w kluczowym momencie partii (19:21). Ta sytuacja wprowadziła ogromną nerwowość do gry gospodarzy, którzy zaczęli mylić się nawet w prostych na pozór akcjach i chwilę później po pojedynczym bloku Thomasa Jaeschke na Dawidzie Konarskim przyjezdni zapisali na swoim koncie pierwszą zwycięskiego seta (22:25).
Druga partia rozpoczęła się analogicznie do poprzedniej od wyjścia na prowadzenie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle (5:3) i dokładnie jak w secie poprzednim na pierwszej przerwie technicznej rzeszowianie tracili do gospodarzy trzy cenne punkty (8:5). Po powrocie na boisko gra Mistrzów Polski przyniosła mnóstwo błędów w każdym elemencie, dzięki czemu kędzierzynianie zapisali na swoim koncie serię punktów (14:6), na co zmianami na boisku zareagował szkoleniowiec z Rzeszowa. Mimo ogromnej walki po stronie przyjezdnych podczas drugiej przerwy technicznej gospodarze utrzymywali bardzo wysokie prowadzenie (16:7), jednak po zameldowaniu się na boisku Dominika Witczaka Asseco Resovii Rzeszów udało się zacząć skutecznie odrabiać straty (16:11). Chwilowa dobra passa zespołu z Podkarpacia bardzo szybko została przerwana przez liderów tabeli (21:13) i tym samym w końcówce zwycięstwo ZAKSY było już niemalże nieuniknione. Mimo niepowodzenia rzeszowianie nie zwolnili tempa i po kilku świetnych akcjach Dmytro Pashytskyyego wydawało się, że są oni coraz bliżej nawiązania walki o zwycięstwo w tym secie (22:17). Niestety namnażające się nadal błędy po stronie przyjezdnych szybko dały o sobie znać i tym samym chwilę później gospodarze doprowadzili do remisu w całym spotkaniu (25:19).
Tak jak i partie poprzednie, tak i set trzeci rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy (5:2) i podczas pierwszej przerwy technicznej, po kolejnym błędzie Bartosza Kurka Asseco Resovia Rzeszów traciła już cztery cenne punkty (8:4). Po powrocie na boisko kędzierzynianie zaczęli popełniać sporo błędów własnych, co zaczął wykorzystywać Bartosz Kurek, rekompensując swoje wcześniejsze błędy i doprowadzając do pierwszego remisu w trzeciej partii (8:8). Dalsza rywalizacja była niezwykle wyrównana i zespoły grały punkt za punkt (13:12), z których większość spowodowana była błędami po obydwu stronach siatki. Podczas drugiej przerwy technicznej gospodarze byli już na trzypunktowym prowadzeniu (16:13), jednak po raz kolejny rzeszowianie bardzo szybko odrobili straty, wprowadzając element nerwowości do gry ZAKSY (17:16). W końcówce fenomenalną zmianę zrobił Grzegorz Bociek, dzięki czemu kędzierzynianie w kluczowym momencie wyszli na prowadzenie (22:19), którego mimo zaciętej walki Mistrzom Polski nie udało się już zniwelować (25:22).
Czwartą partię od mocnego uderzenia rozpoczęła Asseco Resovia Rzeszów (2:5) i po raz pierwszy w dzisiejszym spotkaniu to Mistrzowie Polski prowadzili podczas pierwszej przerwy technicznej (6:8). Po powrocie na boisko rywalizacja była mocno wyrównana (10:10), jednak namnażające się błędy po stronie rzeszowian pozwoliły ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle wyjść na czteropunktowe prowadzenie (15:11). Po drugiej przerwie technicznej dobrą zmianę w zespole przyjezdnych dał Dawid Dryja, jednak mimo jego dobrych interwencji przewaga zespołu z Kędzierzyna-Koźla utrzymywała się na wysokim poziomie (18:14), z czym nie mogła poradzić sobie drużyna z Rzeszowa. W końcówce rywalizacja była mocno wyrównana (22:19), jednak zwycięstwo bardzo szybko zapisała na swoim koncie drużyna gospodarzy, zapisując tym samym trzy punkty do swojego dorobku w tabeli (25:21).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (22:25, 25:19, 25:22, 25:21)
MVP: Kevin Tillie
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Tillie, Konarski, Buszek, Gladyr, Wiśniewski, Toniutti, Zatorski, Deroo, Banach, Bociek, Pająk, Rejno, Semeniuk.
Asseco Resovia Rzeszów: Kurek, Jaeschke, Tichacek, Dryja, Lyneel, Holmes, Ignaczak, Achrem, Pashytskyy, Drzyzga, Penchev, Perłowski, Witczak, Wojtaszek.