Pomimo walki AZS-u trzy punkty na swoim koncie zapisuje ostatnia drużyna w tabeli MKS Będzin

27 lut 2016, 19:39

W ramach 20 kolejki Plusligii gracze MKS-u podjęli u siebie zespół z Olsztyna. Mimo, że to podopieczni Gardiniego byli typowani jako faworyci tego spotkania trzy punkty na swoim koncie zapisuje drużyna gospodarzy.

Set otwierający spotkanie rozpoczął się od prowadzenia olsztynian (3:1). Podopieczni Stelio de Roco byli blisko wyrównania, ale gracze AZS-u znowu odskoczyli przeciwnikom na dwa punkty (4:2) Świetna gra środkiem i prawym skrzydłem olsztynian nie pozwoliła zawodnikom MKS-u doprowadzić do wyrównania. Blok Będzinian na remis był momentem przełomowym (10:10). Akademicy zaczęli popełniać błędy, a goście prowadzili po raz pierszy w tym meczu dwoma punktami (12:10). Trener AZS-u natychmiast poprosił o czas, który zbyt wiele nie pomógł. Dwie świetne akcje Piotrowskiego zwiększyły przewagę gospodarzy do dwóch punktów. Końcówka partii była bardzo emocjonująca. Gospodarze wypracowali sobie 4 punkty przewagi (19:15), ale przez własne błędy o mało nie przegrali seta. Ostatecznie pierwsza partia zakończył się wynikiem 25:23 dla będzinian.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się od widocznej przewagi gospodarzy (4:1). Trener AZS-u już na początku musiał ratować się przerwą na żądanie. Podopieczni Stelio de Roco zwiększyli swoją przewagę  do 4 punktów (6:4). Przyjezdni zaczęli jednak stopniowo odrabiać straty, ale i tak nie mogli dogonić gospodarzy (8:6). W końcu efektowny atak z pipe’a Pawlińskiego doprowadził do wyrównania (10:10). Set tak jakby rozpoczął się na nowo, ale tym od zaciętej walki. Błędy w ataku i zagrywce ze strony przyjezdnych dały jednak graczom MKS-u dwupunktowe prowadzenie (16:14). Pod koniec drugiej partii znowu mieliśmy sporo emocji. Podopiecznym Gardieniego udało się w końcu zremisować (19:19). Niestety zbyt długo się z tego nie cieszyli. Adamajtis popełnił błąd w zagrywce, a duet z Będzina popisał się skutecznym blokiem dwa razy pod rząd. Gospodarze zaczęli powoli budować swoją przewagę i tak wygrali seta do 19.

Trzeci set rozpoczął się od dwupunktowego prowadzenia olsztynian (3:1). Gospodarzom udało się jednak szybko doprowadzić do remisu (3:3). Od tego momentu mieliśmy zaciętą walkę punkt za punkt, ale nie na długo. Już po chwili przyjezdni znowu wygrywali dwoma „oczkami” (6:4). W dalszej części meczu gospodarze raz doganiali olsztynian, a raz przegrywali dwoma lub jednym punktem. Świetnie w ataku spisywał się Peszko i Piotrowski. Błąd podwójnego odbicia Woickiego dał będzinanom pierwsze w tej partii prowadzenie (12:11). Kolejny punktowy blok Piotrowskiego zwiększył tę przewagę do dwóch punktów (13:11). W końcówce seta gospodarze całkowicie zdominowali rywali. Olsztynianie psuli bardzo dużo zagrywek oraz nie potrafili zatrzymać graczy MKS-u, którzy tylko powiększali swoją przewagę (22:18). Przyjezdni walczyli do samego końca, ale niestety przegrali trzecią partię do 23 i całe spotkanie 3:0

MKS Będzin- AZS Indykpol Olsztyn 3:0 (25:23, 25:19, 25:23)

MVP: Mateusz Piotrowski

MKS Będzin: Schamlewski, Wikło, Laane, Pawliński, Batchkala, Gaca, Oczko, Warda, Kaczmarek, Piotrowski, Żuk, Peszko, Stysiał, Kamiński, Żłobecki.

AZS Indykpol Olsztyn: Waliński, Van Den Dries, Zniszczoł, Stoilović, Bednorz, Gulak, Adamajtis, Zajder, Woicki, Bieńkowski, Potera, Koelewijn, Zabłocki, Wójcik, Gardini, Poskrobko, Świaniarski, Ciesiuń.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA