Adam Kszczot to jedna z najjaśniejszych gwiazd polskiej lekkoatletyki ostatnich lat! Już w wieku juniorskim podporządkował sobie całą Europę w biegach średniodystansowych, w jego przypadku – 800m, a dziś bryluje na światowych bieżniach i międzynarodowych imprezach seniorskich. W swoim dorobku medalowym ma już m.in złoto i brąz Mistrzostw Europy, srebro i brąz Halowych Mistrzostw Świata, dwa halowe mistrzostwa Europy oraz dwa złote medale młodzieżowych ME. Jeden z najlepszych średniodystansowców świata i członek Grupy Sportowej Orlen zgodził się na specjalny przedsezonowy wywiad specjalnie dla polski-sport.pl! Zapraszam do lektury…
P-S: Adamie, z powodu choroby nie wystartowałeś w Halowych Mistrzostwach Europy w Pradze. Infekcja była poważna?
A.K: Infekcja wykluczyła mnie z treningu na 10 dni. Choroba zaczęła się 14 dni przed mistrzostwami. Nie było najmniejszej szansy na udany start po tak długiej chorobie.
P-S: Dla większości lekkoatletów najważniejszą imprezą roku z pewnością są Mistrzostwa Świata w Pekinie, nie inaczej jest zapewne w Twoim przypadku. Czy oprócz czempionatu w Chinach, rozważasz walkę np. o diament w Diamentowej Lidze, czy innych zawodach, czy wszystko podporządkowane jest najwyższej imprezie?
A.K: Oczywiście najważniejszą imprezą jest Pekin, ale dojście do docelowej dyspozycji wiąże się ze startami na mityngach międzynarodowych, również takich jak Diamentowa Liga. W zależności od przebiegu przygotowań będę starał się startować w jak największej liczbie zawodów tego cyklu, a jaki będzie rezultat tych zmagać, zobaczymy we właściwym czasie.
P-S: Gdzie zamierzasz trenować przed latem, masz już określony plan treningowy?
A.K: Tak, w kwietniu jestem w USA w Albuquerque, natomiast w maju wracam do kraju i trenuję w Zakopanem.
P-S: Pierwsze starty już w maju?
A.K: Tak, pierwsze starty już w maju. Na początku będą to World Relays na Bahamach [międzynarodowa impreza sztafet], a pod koniec zawody w czeskiej Ostravie.
P-S: Kogo w nadchodzącym sezonie, uważasz za najgroźniejszych rywali?
A.K: Jak zwykle mój największy rywal to ja sam.
P-S: Czy uważasz, że stać Cię na poprawę rekordu życiowego 1:43.30 ? Na jaki rezultat liczysz w nadchodzącym sezonie?
A.K: W zeszłym sezonie byłem gotowy na rekord życiowy, niestety warunki pogodowe po Zurichu były fatalne i nie mogłem tego dokonać. Na ten sezon chcę się przygotować jeszcze lepiej niż na poprzedni.
P-S: Co w Twoim życiu zmieniły kolejne medale ME czy HMŚ ?
A.K: Oprócz profitów materialnych i rozpoznawalności, wymagam od siebie jeszcze więcej.
P-S: Ile dni w roku jesteś poza domem?
A.K: Jest to długi okres pomiędzy 200-250 dni w roku.
P-S: Jak godzisz sprawy sportowe z rodzinnymi?
A.K: Sport jest u mnie na 1. miejscu, później ukochana Żona i najbliższa rodzina.
P-S: Istnieje jakiś autorytet, na którym wzorujesz się w swej karierze i który w jakimkolwiek stopniu na nią wpłynął?
A.K: Moim idolem zawsze był Paweł Czapiewski, szczególnie jego spektakularny styl biegania.
P-S: Czego Ci życzyć na nadchodzące miesiące treningów i startów?
A.K: Dużo zdrowia!!!!!!!!
Dziękuję za rozmowę. Wywiad przeprowadzał Kacper Kaczmarek.