Olbrzymi Jarrell Miller (22-0-1, 19 KO) nie dał szans Tomaszowi Adamkowi (53-6, 31 KO) w Chicago. Po niezłej pierwszej rundzie ze strony Polaka Miller wreszcie trafił mocnym prawym „Górala”, a następnie posłał go na deski prawym podbródkowym i tym samym zakończył walkę.
Adamek rozpoczął walkę aktywnie, bijąc kombinacje na nacierającego Millera. „Góral” trafił nawet prawym sierpowym i zadawał serie na korpus rywala. „Babyface” wywierał pressing i początkowo nie doprowadzał do celu czystych uderzeń, choć kilkukrotnie ulokował bomby na korpus 42-latka. Ciosy naszego pięściarza nie robiły żadnego wrażenia na Amerykaninie, który spokojnie szukał okazji do ataku.
W drugiej rundzie powtórzył się scenariusz z walki z Witalijem Kliczką: Polak otrzymał bardzo mocne uderzenie z prawej ręki i ledwo je ustał. W przeciwieństwie jednak do Kliczki, który w drugiej odsłonie pozwolił Adamkowi odpocząć, Miller ruszył, by zakończyć walkę. Zrobił to za pomocą prawego podbródkowego. „Góral” przyklęknął i na chwiejnych nogach próbował się podnieść, jednak nie zdążył tego zrobić na „8”, a sędzie słusznie przerwał zawody.
Miller siódmy raz zakończył walkę w 2. rundzie. Dla najbardziej utytułowanego polskiego pięściarza dzisiejsza porażka to pierwsza od kwietnia 2016 roku. Niestety, ponad 40-kilogramowa przepaść w wadze oraz 12 lat różnicy zaważyły o losach pojedynku.