Aleksandra Goss jest wrotkarką i łyżwiarką szybką. Jest mistrzynią Polski oraz triumfatorką Pucharu Polski w jeździe szybkiej na rolkach. Przeczytajcie wywiad! Dowiedzcie się ciekawych wiadomości z życia Oli Goss!
P-S.: Miałaś okazję pojechać na MŚ do Heerenveen. Jakie masz wspomnienia z Holandii?
Aleksandra Goss: W miejsce zawodów przybyliśmy już dwa tygodnie przed startem. Myślę, że to zbyt długi okres, wdarła się monotonia, zmęczenie miejscem. Przed najważniejszymi starami zawodnicy nie trenują już tak intensywnie, mamy mnóstwo wolnego czasu. Niestety miejscowość, w której mieszkaliśmy nie ma nic szczególnego do zaoferowania, jest to miasteczko dla starszych ludzi. Jeśli chodzi o zawody to powiem szczerze, że byłam rozczarowana… Cały sezon słyszałam o magii Thialfu. Pierwszego dnia zawodów wiele miejsc dla publiczności było pustych, a i organizacyjnie inaczej wyobrażałam sobie zawody rangi MŚ.
P-S.: Czy czujesz się rozczarowana wynikami osiąganymi w trakcie imprezy?
– VI miejsc na MŚ w biegu drużynowym na początku sezonu, kolokwialnie mówiąc, brałabym w ciemno. Wiele osób, przed pierwszym PŚ, przekreślało nasze szanse w drużynie. Celem było zdobycie kwalifikacji do MŚ(czyli miejsce w generlanej klasyfikacji PŚ w pierwszej ósemce) Skład z poprzedniego sezonu zmienił sie diametralnie- w nowym składzie nie było dwóch najlepszych zawodniczek – liderek- Katarzyny Bachledy Curuś i Natalii Czerwonki, mimo to zajmowałyśmy miejsca na podium w trakcie cyklu PŚ. Nie jestem dokońca zadowolona ze swojego startu w biegu drużynowym. Myślę, że cała drużyna nie pojechała tak jakbyśmy sobie tego życzyły. Z drugiej strony, po dwóch wspólnych treningach trudno spodziewać się występu na miarę medalu… Rozczarowaniem był brak startu indywidualnego. Nie wzięłam udziału w mass starcie ze względu na zatrucie pokarmowe.
P-S.: Czy pojawił się stres na tej imprezie? W końcu to wielka sprawa…
– Nie trenuje od wczoraj. Presja i stres wpisane są w życie sportowca. Jest to dla mnie coś normalnego z czym radzę sobie z każdym startem coraz lepiej. Mój sezon trwa cały rok, latem ścigam się na rolkach, lubię uczucie adrenaliny, motywacji …
P-S.: Trenujesz wrotkarstwo oraz łyżwiarstwo szybkie. Czy można pogodzić te dyscypliny sportu? Czy mają one coś wspólnego?
– Na łyżwach i rolkach podobna jest technika jazdy, różnice przede wszystkim tkwią w formule rozgrywania zawodów. Wrotkarstwo stale się rozwija, jest z pewnością bardziej spektakularne, widowiskowe. Niestety nie jest sportem olimpijskim.
Sukces w jednym sporcie nie oznacza, ze i w drugim będziemy odnosić sukcesy. Niemniej jednak rolki nie wykluczają łyżew. Wielu topowych zawodników łączy te dwa sporty. Wrotkarstwo to podstawa treningu letniego łyżwiarzy, więc z pewnością można i należy te dwa sporty łączyć.
P-S.: Czy możesz opisać taki dzień na zgrupowaniu. Jakie najczęściej ćwiczenia są wykonywane?
– Nasz trening i ćwiczenia jakie wykonujemy zależą od cyklu przygotowań, okresu startowego i od miejsca, w którym się znajdujemy. W trakcie okresu przygotowań do sezonu trenujemy zdecydowanie więcej. W trakcie wiosny i lata nasz dzień w trakcie zgrupowania zaczyna się od tzw “rozruchu” (bieg/ćwiczenia) później jest śniadanie i pierwszy trening (rolki/rower) , następnie mamy obiad, a po nim czas wolny- odpoczynek. Drugi trening, najczęściej uzupełniający (siłownia, ćwiczenia imitacyjne) rozpoczynamy zwykle około godziny 16.
P-S.: Czy jest takie miejsce w którym lubisz szczególnie startować?
– Jeśli chodzi o łyżwy to jeszcze nie mam takiego szczególnego miejsca. Chociaż nie ukrywam, że pomimo, że nie ma w Polsce hali to przepadam za jazdą na torze Stegny w Warszawie. Pewnie dlatego, że wiąże się to z tym, ze przebywam wtedy w domu:) Na rolkach niezwykła atmosfera panuje w trakcie maratonów we francuskim Dijon i Rennes. Tłumy kibiców, świetna oprawa i organizacja zawodów. Dwukrotnie miałam przyjemność startować w dużych imprezach wrotkarskich(MŚ oraz World Games) w Kolumbii, w mieście Cali. Atmosfera była niesamowita!
P-S.: Jakie są Twoje najbliższe cele?
– Ze względu na porę roku celuje w dobre starty w nadchodzącym sezonie wrotkarskim. Będę usatysfakcjonowana jeżeli powtórzę swoje wyniki z ubiegłorocznych ME.
P-S.: Gdy byłaś dzieckiem, miałaś swojego idola?
– Nie był to idol ze świata sportu. Byłam córeczką tatusia i to on byl moim wzorem.
P-S.: Czego mogłabym życzyć na najbliższe miesiące?
– Przede wszystkim zdrowia.
Rozmowę przeprowadziła Karolina Snowarska