Idzie weekend a wraz z nim – perspektywa imprezy, która raczej na “jednym głębszym” się nie skończy. Normalnie w piątki chodzisz na treningi, ale dziś go opuścisz – w końcu nie chcesz być zmęczony w klubie. Decydując się na całonocną popijawę, możesz jednak stracić więcej, niż efekty jednego treningu. Dlaczego tylu profesjonalnych sportowców stroni od alkoholu? Dowiedz się sam!
Katabolizm i spadki masy
Zaczynając treningi siłowe, musisz wiedzieć jedno – brak progresu oznacza regres. To właśnie z tego powodu tak ważne jest regularne uczęszczanie na treningi, suplementacja i dbanie o to, by organizm prawidłowo się zregenerował. Niestety – zarwana, zakrapiana nocka to w tej kwestii jeden z głównych oponentów treningów siłowych. W końcu w trakcie imprezy spać nie pójdziemy, co oznacza gorszą regenerację i skutkować może nawet w szybko zauważalnych spadkach formy. Co więcej, spożywanie alkoholu wpływa również na obecność procesów katabolicznych w organizmie. Stymuluje on organizm do wytwarzania hormonu stresu, kortyzolu, a ogranicza wydzielanie testosteronu – najważniejszego sterydu anabolicznego, który odpowiada właśnie za prawidłową syntezę białek budujących mięśnie, a także za redukcję tłuszczu i oczywiście – libido. Im więcej alkoholu – tym większe spadki “teścia”, które już po krótkim czasie mogą wyczuwalnie przełożyć się na jakość i tempo naszych sesji treningowych.
Dodatkowym czynnikiem przemawiającym przeciwko zażywaniu alkoholu jest oczywiście to, że można się nim zatruć, doprowadzając w konsekwencji do nieuniknionego zwrotu przyjętych wcześnie pokarmów, co samo z siebie skutkuje niedoborem energetycznym. Dodaj do tego jeszcze obciążenie dla układu nerwowego i hormonalnego i przepis na spadki masz gotowy!
Odwodnienie i przyrost tłuszczu
Mimo tego, że podczas imprezowego wieczoru przyjmiesz dużo płynów, to niewiele z nich będzie miało dla Twojego organizmu jakąkolwiek wartość. Alkohol często łączony jest ze słodkimi napojami, co skutkuje w przyjęciu zastraszających ilości pustych kalorii. Setka wódki ma około 280 kcal – dolicz do tego słodkie napoje i klasyczną, wieńczącą noc wizytę w fastfoodzie lub kebabie i więcej nie zastanawiaj się, skąd pojawiła się na Twoim brzuchu kolejna fałda. Tych kalorii nie zamienisz w tkankę mięśniową, dlatego jeśli naprawdę zależy Ci na tym, żeby ustabilizować swój organizm i schudnąć – zrezygnuj na jakiś czas z nocnych wyjść.
Poprzez swój moczopędny efekt, alkohol generuje dużo szkód, nawet podczas jednego wyjścia. Po pierwsze, moczopędne działanie wiąże się ze zmniejszeniem poziomu wody w organizmie. Poza obciążeniem serca i innych narządów (głównie nerek i wątroby) rozregulujesz też wiele innych procesów zachodzących w ciele, ponieważ razem z wodą wydalasz niezbędne do ich przeprowadzania witaminy i składniki mineralne.
Jak pić, to z umiarem!
Oczywiście, jeśli trenujemy – alkohol należy ograniczać. Nie wszystko jest jednak czarno-białe, a wypicie piwa lub dwóch raz na jakiś czas może mieć nawet pozytywne działanie antyoksydacyjne, lub zmniejszające ciśnienie. Jeśli więc chcesz ruszyć gdzieś w piątkowy wieczór, wybierz raczej ulubiony pub i jasne piwko niż wypchany po brzegi klub i strumienie wódki. A jeśli już zdarzy Ci się to drugie – zaopatrz się następnego dnia w izotoniki i pamiętaj o porządnych posiłkach!