W meczu inaugurującym 12. kolejkę Superligi mężczyzn, wicemistrz Polski Orlen Wisła Płock podejmował na własnym boisku MMTS Kwidzyn. Początek spotkania był wyrównany, lecz Nafciarzom udało się zdobyć bezpieczną przewagę. Została ona jednak zniwelowana pod koniec meczu i druga połowa zakończyła się remisem 30:30. Dogrywka także nie wyłoniła zwycięzcy i dopiero po rzutach karnych wygrała Wisła Płock.
Początek meczu był nerwowy, a przyjezdni gubili piłkę. Jednak już w pierwszych minutach Kiepulski zaliczył udane interwencje. Żadna z drużyn nie mogła „odjechać” (2:2). Bramki padały na przemian – trafił z kontry Mihić, a natychmiast odpowiedział Pilitowski. Naficiarze objęli prowadzenie dzięki bramce Rocha (5:4). Od tego momentu różnica zaczęła rosnąć, a przestój zaliczyli kwidzynianie. Dodatkowo w drużynie gospodarzy dobrze radził sobie Corrales. Gorszy moment MMTSu przełamał Pilitowski i goście zaczęli odrabiać straty. Pomimo tego, to Wisła nadawała rytm, a liderem zespołu był Daszek (12:7). W końcówce gra miejscowych falowała i kilka „oczek” odrobili goście. Musieli sobie jednak radzić bez Rosiaka, który został wykluczony w 25. minucie. To pozwoliło Nafciarzom utrzymać bezpieczną przewagę (17:12).
Już na początku drugiej części wicemistrzowie Polski musieli sobie radzić w osłabieniu – karę dostał Duarte. To pozwoliło przyjezdnym ugrać kilka bramek. Pomimo tego, to miejscowi utrzymywali się na prowadzeniu, a dwukrotnie trafił Ghionea (21:15). Kwidzynianom także przytrafiła się seria i zdobyli trzy bramki z rzędu. Tempo meczu było szybkie, a w 42. minucie potężnym rzutem zabłysnął Potoczny. Nadal w bramce znakomicie radził sobie Corrales, ale gościom udało się zmniejszyć różnicę do czterech „oczek” (25:21). Na dodatek wykluczony został Gębala, lecz to nie osłabiło znacznie Nafciarzy. Rywalizacja nabrała kolorytu i stała się zażarta. MMTS chciał za wszelką cenę odrobić straty, a po rzucie Nogowskiego przewaga Wisły wynosiła jedynie dwie bramki. O czas poprosił trener Wisły, ale kwidzynianom udało się złapać „kontakt”. Na kilkanaście sekund do końca regulaminowego czasu Seroka doprowadził do remisu (30:30).
Dogrywka była zażarta, ale to gościom udało się wyjść na niewielkie prowadzenie, a w bramce spisywał się Szczecina (31:33). Trafienie kontaktowe zdobył Gębala. Tymczasem trzecią karę i czerwoną kartkę dostał Szpera, lecz rzut karny został obroniony przez bramkarza gości. Na dwadzieścia sekund do końca dogrywki niecelny rzut oddał Genda i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne (34:34).
W serii rzutów karnych oba zespoły na początku rzucały równo, ale w trzeciej kolejce trafienie Pereta obronił Wichary, a celny rzut oddał Mihić i mecz finalnie wygrali Nafciarze.
Orlen Wisła Płock – MMTS Kwidzyn 39:37 (17:12, 30:30, 34:34)
Orlen Wisła Płock: Wichary, Morawski, Corrales – Daszek, Duarte, Wiśniewski, Ghionea, Rocha, Gębala, Ivić, Mihić, Tarabochia, Gębala, Pusica, Żytnikow, De Toledo.
MMTS Kwidzyn: Szczecina, Kiepulski – Genda, Krieger, Peret, Szpera, Klinger, Szczepański, Rosiak, Nogowski, Seroka, Ossowski, Potoczny, Janikowski, Pilitowski.