Ostatnie tegoroczne spotkanie w Będzinie tamtejszy MKS rozegrał z wracającymi na zwycięską ścieżkę po paśmie niepowodzeń Mistrzami Polski, Asseco Resovia Rzeszów. Po trzech setach pewne zwycięstwo na swoim koncie zapisali goście, dodając do swojego dorobku niezwykle cenne 3 punkty!
Pierwsza partia rozpoczęła się znacznie lepiej w wykonaniu Asseco Resovii Rzeszów (2:6), jednak chwilę później będzinianie znaleźli sposób na zatrzymanie rzeszowian, a dodatkowo w ataku zaczął mylić się Bartosz Kurek, co szybko doprowadziło do wyrównania wyniku i podczas pierwszej przerwy technicznej gospodarze tracili już zaledwie jeden punkt (7:8). Po powrocie na boisko walka była bardzo wyrównana (11:12), jednak po wejściu na zagrywkę Oliega Achrema sytuacja zupełnie się odmieniła i zawodnicy MKSu Będzin w żaden sposób nie mogli poradzić sobie z tak dobrą grą przeciwników (11:16). Po powrocie na boisko sytuacja nie zmieniła się ani na moment. W drużynie Mistrzów Polski obok kapitana bardzo dobrze spisywał się Dmytro Pashytskyy i dzięki tak skutecznej grze w każdym elemencie goście odskakiwali będzinianom na kolejne cenne punkty (12:23) i w końcówce partii nikt nie miał już złudzeń, co do ich zbliżającego się zwycięstwa (12:25).
Początek drugiego seta był znacznie bardziej wyrównany niż partia inauguracyjne (6:6), jednak tym razem na to MKS Będzin schodził na pierwszą przerwę techniczną z jednym punktem przewagi (8:7). Po powrocie na boisko rzeszowianie szybko wrócili do swojego rytmu gry, a kolejne świetne zagrywki w rywali posłał Bartosz Kurek, dzięki czemu jego drużyna wróciła na prowadzenie podczas drugiej przerwy technicznej (13:16). Dalsza gra MKSu Będzin była bardzo niespójna, zawodnicy mieli problem z kontaktem między sobą, co błyskawicznie wykorzystywała Asseco Resovia Rzeszów, zwiększając swoje i tak spore już prowadzenie (14:19). W końcówce nareszcie skuteczną akcję w ataku zapisał na swoim koncie Kurek (15:21), a chwilę później z lewego skrzydła seta zakończył Penchev (16:25).
Trzecia partia rozpoczęła się od fenomenalnej gry Asseco Resovii Rzeszów, w której świetnymi atakami zaczęli popisywać się Nikolay Penchev i Bartosz Kurek, pewnie wyprowadzając tym samym swoją drużynę na wysokie prowadzenie podczas pierwszej przerwy technicznej (2:8). Po wejściu na boisko obydwa zespoły zaczęły popełniać niezwykle dużo niepotrzebnych błędów, szczególnie na zagrywce, co zdecydowanie obniżało jakość całego spotkania (12:15). Ostatecznie to będzinianie szybciej wyszli z chwilowej niemocy i wyrównali wynik z Mistrzami Polski po kolejnych nieudanych akcjach Bartosza Kurka (15:15), jednak po kolejnej zepsutej zagrywce, tym razem w wykonaniu Mateusza Pawlińskiego, to goście zeszli na drugą przerwę techniczną na prowadzeniu (15:16). W dalszej rywalizacji sędziowie dwukrotnie odgwizdali nieczyste odbicia – najpierw u Harrisina Peacocka, a chwilę później u Lukasa Tichacka. Nerwy zdecydowanie lepiej opanowali jednak rzeszowianie, po raz kolejny wychodząc na kilkupunktowe prowadzenie (18:22) i chwilę później zapisując na swoim koncie kolejną zwycięską partię jak i cenne trzy punkty (19:25).
MKS Banimex Będzin – Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (12:25, 16:25, 19:25)
MVP: Nikolay Penchev
MKS Będzin: Laane, Pawliński, Baczkała, Gaca, Peacock, Piotrowski, Kaczmarek, Żuk, Schamlewski, Warda, Peszko, Kamiński, Stysial.
Asseco Resovia Rzeszów: Kurek, Tichacek, Achrem, Pashytskyy, Penczev, Holmes, Wojtaszek, Jaeschke, Dryja, Drzyzga, Perłowski, Śliwka, Witczak, Ignaczak.