Rozmowa z jednym z najzdolniejszych środkowych młodego pokolenia, zawodnikiem AZS Politechniki Warszawskiej – Bartłomiejem Lemańskim.
P-S: W sobotę rozegraliście świetny mecz z Lotosem. Co prawda, nie udało Wam się wygrać, ale zdobyliście cenny punkt. Czy mieliście na to spotkanie opracowaną specjalną taktykę?
B. L.: Na każdy mecz mamy opracowaną przez sztab trenerski taktykę. Dzięki niej udało nam się doprowadzić do piątego seta, gdzie niestety przegraliśmy. Uważam, że zagraliśmy dobry mecz, a wygrana najwyraźniej nie była nam w tym meczu pisana.
P-S: AZS Politechnika Warszawska składa się głównie z bardzo młodych zawodników. Jak wytrzymujecie szaleńcze tempo PlusLigi?
B.L.: Na pewno nie można porównać gry juniorskiej do gry w PlusLidze. Dla mnie jest to duży skok i ciężko na początku było przyzwyczaić się do nowych warunków. Więcej meczy, dużo bardziej doświadczeni zawodnicy oraz cięższe treningi to rzeczy, do których po prostu trzeba przywyknąć.
P-S: Powszechnie wiadomo, że trener Bednaruk należy do nietuzinkowych szkoleniowców. Czy stosuje wobec Was jakieś specjalne techniki motywacyjne?
B.L.: Nie mam porównania wobec innych trenerów w PlusLidze, jednak współpraca z trenerem Bednarukiem jest dla mnie, jako nowego zawodnika bardzo pozytywna. Odczuwam, że wiele uwagi poświęca nam młodym, dlatego jestem zadowolony z pracy zarówno trenera jak i sztabu.
P-S: Skąd w ogóle wzięło się określenie „Wilki Bednaruka”?
B.L.: Nie jest to długa historia. Trener Bednaruk określał nas jako „młode wilki”, a kibice połączyli fakty i zostaliśmy nazwani „Wilkami Bednaruka.
P-S: Trener reprezentacji Polski- Stephan Antiga niedawno wysłał powołania na konsultacje dla najzdolniejszych zawodników. Ciebie niestety nie ma w tym gronie. Czy nie liczyłeś na ruch z jego strony? Jak przyjąłeś wiadomość o braku powołania?
B.L.: Nie oczekiwałem powołania na konsultacje. Jest to mój pierwszy sezon w PlusLidze i przede mną jeszcze długa droga. Jest wiele rzeczy do nauczenia i minie trochę czasu, żebym w ogóle myślał o jakimkolwiek powołaniu od trenera reprezentacji Polski.
P-S: W spotkaniu przeciwko Indykpolowi zaliczyłeś świetny występ, który został okraszony statuetką MVP. Co wtedy czułeś?
B.L.: Byłem zadowolony, że mogłem przyczynić się do wygranej naszej drużyny. Statuetka była tylko dodatkiem, który doprawił smak zwycięstwa.
P-S: Jak dotąd całą swoją karierę spędziłeś w Warszawskich klubach. Czy nadal wiążesz przyszłość z Politechniką? A może myślisz już o transferze?
B.L.: Jeszcze o niczym nie myślę. Póki, co nadal jestem juniorem i oprócz gry w Politechnice, występuje w meczach Metra Warszawa. Dostałem okazję przekonania się jak wygląda gra z doświadczonymi zawodnikami i jest to dla mnie bardzo ważna lekcja. Na razie skupiam się na tym, aby korzystać z tego, że mogę trenować w Politechnice.
P-S: W Polsce jesteś uznawany za jednego z najzdolniejszych środkowych. Kto jest Twoim idolem? Może któryś z aktualnych mistrzów świata, a może wyżej cenisz umiejętności zagranicznych siatkarzy?
B.L.: Nie mam własnego idola. Jestem pod wrażeniem gry zarówno aktualnych mistrzów świata, jak i zagranicznych siatkarzy. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł im dorównać.
P-S: W czwartek czeka Was kolejne trudne spotkanie, tym razem z Transferem Bydgoszcz. Jak oceniasz szanse swojego zespołu w tym starciu?
B.L.: Udało nam się wygrać w pierwszej rundzie, jednak zarówno my, jak i Bydgoszcz jesteśmy po wielu meczach. Możemy się spodziewać, że zaczną grać inaczej i nasza taktyka zapewne się zmieni. Będzie to o wiele cięższy mecz, dlatego damy z siebie wszystko.
P-S: A na koniec powiedz nam jaki cel jako drużyna stawiacie sobie w tym sezonie?
B.L.: Nasza drużyna składa się z wielu młodych zawodników, którzy dopiero debiutują na plusligowych parkietach. Nie mamy porównania do zeszłych sezonów, dlatego chcemy osiągnąć najlepszy wynik na miarę naszych możliwości. Jeśli uda nam się zająć miejsce w pierwszej czwórce, będziemy bardzo zadowoleni, a jeśli znajdziemy się niżej w tabeli, nie będziemy zawiedzeni.
Redakcja polskiego-sportu bardzo dziękuje Bartkowi za rozmowę i życzy kolejnych sukcesów.