Podczas meczu 15. kolejki PlusLigi między drużyną Cerrad Enea Czarni Radom a Treflem Gdańsk emocji nie brakowało. W pięciosetowym starciu to podopieczni Roberta Prygla wyszli zwycięską ręką, chociaż gdańszczanie przez całe spotkanie pokazywali na co ich stać. W krótkiej rozmowie atakujący Trefla Gdańsk, Bartosz Filipiak, skomentował mecz i powiedział o swojej roli w drużynie.
Aneta Horbowicz: Jak myślisz, po części był to dla was mecz straconych szans?
Bartosz Filipiak: Być może rzeczywiście tak było, aczkolwiek jeden i drugi zespół miał swoje momenty na zagrywce i myślę, że tutaj w głównej mierze właśnie to decydowało o meczu. Kto kogo odrzuci od siatki, ten wygrywa seta. Mieliśmy szanse po swojej stronie, żeby zamknąć i set, i mecz. Nie udało się tego wykorzystać. Wielkie brawa dla Radomia, bo mocno się nam postawili i zasłużenie wygrali.
A.H.: W waszej grze dało się zauważyć przestoje. Zdobywaliście przewagę, później gospodarze wyrównywali wynik.
B.F.: Zgadza się. Myślę, że odpowiedź na to jest bardziej złożona. Ale wydaje mi się, że swoje zrobiła właśnie zagrywka. Radom ma tutaj atut swojej hali i jeżeli kopną zagrywką, to naprawdę ciężko jest piłkę utrzymać. Tak właśnie było dzisiaj w kilku sytuacjach. Musimy się pogodzić z dzisiejszą porażką i też doceniać ten punkt, który wywalczyliśmy.
A.H.: Kolejna faza będzie dla was zdecydowanie trudniejsza.
B.F.: Zdecydowanie tak. Myślę, że pokazaliśmy się z niezłej strony w pierwszej rundzie i zespoły już wiedzą, że potrafimy napsuć trochę krwi. Będą traktować nas bardziej poważnie w tych kolejnych meczach, jeśli tak mogę powiedzieć.
A.H.: Ten charakter zespołu pokazaliście ostatnio w meczu z Jastrzębskim Węglem. Po nim również zostałeś gwiazdą w zagranicznych mediach, gdzie chodziło o twoją fenomenalną zagrywkę.
B.F.: Tak, tam był błąd jeśli chodzi o prędkość tej zagrywki. Piłka leciała 124 km/h. Ja już odpisałem na setki wiadomości dotyczących tej zagrywki (śmiech). Tam faktycznie był błąd.
A.H.: A już tak zupełnie poważnie. Twoje indywidualne statystyki też są świetne: drugi punktujący i atakujący ligi. Ma to dla ciebie duże znaczenie?
B.F.: Ja się cieszę, że w takich meczach jak na przykład w Jastrzębiu mogę pomóc zespołowi odnieść zwycięstwo. Taki jest mój cel na ten sezon, żeby dawać zespołowi jak najwięcej. Z kolei to, jakie będą to liczby, nie ma dla mnie znaczenia. Jeżeli przez swoją grę i moją pomoc będziemy zdobywać więcej i walczyć mocniej, ja będę super szczęśliwy.
A.H.: W takim razie statuetki MVP są dla ciebie bardziej dodatkiem.
B.F.: Na pewno bardzo miło jest być zauważanym w tych wygranych meczach, ale tak jak powiedziałaś, to jest tylko dodatek do całości, bo to zwycięstwa są na pierwszym miejscu. Bez zwycięstw i bez zespołu takiego jaki mamy, nie mógłbym pokazać swoich umiejętności.
A.H.: No więc życzę powodzenia w dalszych rozgrywkach i bardzo dziękuję za rozmowę.
B.F.: Dziękuję bardzo.
Obecnie drużyna Bartosza Filipiaka zajmuje 5. miejsce w tabeli, a już 22 stycznia Trefl Gdańsk zmierzy się z zespołem z Katowic.