Bartosz Zmarzlik nie odczarował w sobotę PGE Narodowego podczas Speedway Grand Prix w Warszawie. Pomimo porażki przed własną publicznością, najlepszy polski żużlowiec wciąż pozostaje liderem cyklu.
Klątwa PGE Narodowego
Zmarzlik był jednym z faworytów do zwycięstwa w Speedway Grand Prix w Warszawie, a co najmniej – do stanięcia na podium zawodów. Jednak naszemu mistrzowi znów nie udało się osiągnąć oczekiwanego przez polskich fanów żużla rezultatu. Klątwa nadal ma wielką moc. Sześć startów na PGE Narodowym i ani jednego podium. Polak podsumował swój występ w drugiej rundzie indywidualnych żużlowych mistrzostw świata w cierpkich słowach.
– Wszystko było naprawdę dzisiaj dobrze, wszystko sprzyjało. Ewidentny błąd szkolny, jeździecki na trzecim okrążeniu. Fatalny błąd, źle ustawiłem motocykl, źle pojechałem, pociągnęło mnie i skończył się półfinał. Nie miałem co zrobić z prędkością na prostej. Nie byłem skupiony za bardzo, żeby wyprzedzać Fricke’a, tylko pilnowałem tej drugiej pozycji. Na normalnym torze nic by się nie działo. Wyłamałem maszynę za mocno, dużo nasypanej nawierzchni złapałem po równaniu i bardzo mocno mi podniosło motocykl. Mój błąd ewidentny i nie ma co mówić – powiedział Zmarzlik na antenie „Eurosportu”.
Bartosz Zmarzlik wciąż liderem SGP
Wprawdzie 27-latek nie odniósł triumfu w Grand Prix Polski, ale utrzymał pierwszą pozycję w klasyfikacji generalnej indywidualnych mistrzostw świata w jeździe na żużlu. Zmarzlik ma dwa punkty przewagi nad Duńczykami – Leonem Madsenem i Mikkelem Michelsenem. Trzy „oczka” do zawodnika urodzonego w Szczecinie traci Maciej Janowski.
Here are your Championship standings after round two in Warsaw!
Next up: Prague, Czech Republic! #FIMSpeedwayGP #WarsawGP pic.twitter.com/YaB3aqJdVV
— Speedway GP (@SpeedwayGP) May 14, 2022
Następny turniej cyklu Speedway Grand Prix 2022 rozegra się 28 maja w Pradze. Z „dziką kartą” w Czechach wystąpi Jan Kvech. Rezerwę toru będą stanowić Daniel Klima oraz Petr Chlupac.
Polacy nie podołali. Max Fricke wygrywa Grand Prix w Warszawie