W starciu o siedemnaste miejsce na Mistrzostwach Świata kobiet 2017 reprezentacja Polski podejmowała Brazylię. Spotkanie było wyrównane i zacięte, ale finalnie lepsze były Biało-Czerwone. Zwycięzca starcia wygrał Puchar Prezydenta IHF.
Jako pierwsza na listę strzelczyń wpisała się kapitan Biało-Czerwonych. Spotkanie rozkręcało się powoli, a naszym rodaczkom udało się objąć prowadzenie. Brazylijki grały wysoko w obronie, ale miały także problem, żeby ugrać pierwszego gola (2:0). Polki grały nierówno i nie wykorzystywały szans na trafienie. Dodatkowo miały szansę na zwiększenie przewagi, ponieważ rywalki grały w osłabieniu. Podopieczne Leszka Krowickiego utrzymywały przewagę i o czas poprosił brazylijski szkoleniowiec (5:2).
Przerwa nie pomogła zbytnio Brazylii, ale gorszy moment przełamała w końcu Taleska. Biało-Czerwone dobrze radziły sobie w obronie, ale po szczęśliwych kontrach rywalki zmniejszyły straty do dwóch „oczek”. Brazylijki szybko rozgrywały swoje akcje i po jednej z nich na ławkę została wysłana Kobylińska, ale rzut karny obroniła Płaczek (9:6). Spotkanie było dynamiczne, a Brazylii udało się zdobyć bramkę kontaktową. Polki popełniały proste błędy i time-out wziął Krowicki. Końcówka była wyrównana, ale to Biało-Czerwone utrzymały niewielkie prowadzenie (15:13).
Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części Brazylijki sporo faulowały. W 34. minucie po raz kolejny w tym starciu Płaczek obroniła rzut karny. Bramkarka była sporym wsparciem dla swoich koleżanek. Oponentki Polek natychmiastowo wznawiały akcje, lecz miały problem z ich skończeniem. Brazylia miała możliwość na nadgonienie wyniku, gdyż karę dostała Kobylińska – nie wykorzystały jej (19:15). Straty zaczęły odrabiać już w pełnych składach i to Biało-Czerwone zaczęły grać nerwowo.
Ten gorszy moment nie trwał długo i nasze rodaczki znów zaczęły kontrolować sytuację na parkiecie. Od 43. minucie Brazylijki grały w podwójnym osłabieniu, ale nie wpłynęło to zbyt na sytuację na boisku (26:19). Polki straciły trochę koncentrację, a po raz trzeci wykluczona została Kobylińska. To wpłynęło na postawę Polek i przewaga stopniała. Brazylijki kontynuowały swoją dobrą passę – miały tylko dwa „oczka” straty. Kilkuminutową niemoc przełamała w końcu Roszak. W samej końcówce rywalki złapały kontakt i ostatnie sześćdziesiąt sekund było niespokojne, lecz gola zdobyła nasza kapitan i Polska zwyciężyła (29:27).
Polska – Brazylia 29:27 (15:13)
Polska: Gawlik, Płaczek – Górna, Michałów, Kobylińska, Roszak, Grzyb, Kudłacz-Gloc, Janiszewska, Zych, Lisewska, Rycharska, Achruk, Urtnowska, Kozłowska.
Brazylia: Arenhart, Pessoa – Rocha, Joia, Araujo, Belo, Ribeiro, Costa, Silva, Taleska, da Rocha, Machado, Fachinello, Costa, Souza, Silva