Blisko sensacji na Globusie, MKS na prowadzeniu w półfinale

23 kwi 2016, 19:31

Sobota stała pod znakiem pierwszych pojedynków półfinałowych w Superlidze Kobiet. W hali Globus lubelski MKS podejmował elbląski Start, a było to starcie drugiej i trzeciej drużyny po sezonie zasadniczym. Patrząc na kadry obu drużyn to gospodynie wydawały się wyraźnym faworytem, mając jednak przed oczami pojedynki między tymi drużynami z tego sezonu można było spodziewać się zaciętej rywalizacji.

Każdy ma chyba w pamięci początek sezonu i sensacyjny remis w Lublinie. W rewanżu na wyjeździe lepsze okazały się zawodniczki MKS-u Selgros, jednak zwyciężyły jedynie liczbą dwóch bramek, co pokazuje, że Start często potrafi postawić się lepszym drużynom. Tak też było tym razem, kibice z Elbląga, którzy stawili się w hali Globus w piętnastkę liczyli na dobre widowisko ze strony swojej drużyny.

Lubelska siódemka również mogła liczyć na wsparcie swoich fanów, którzy dopisali tego dnia, a przy okazji meczu Wisły Płock w Puławach, który zaplanowany został na godzinę 20 tego samego dnia, zagorzałych kibiców popularnego Montexu wsparli fani Nafciarzy. Nie od dziś wiadomo, że kibice MKS-u i Wisły żyją w bardzo dobrych relacjach.

Początek meczu należał do przyjezdnych, które już po pięciu minutach wyszły an dwubramkowe prowadzenie 4-2. To jednak nie trwało długo i obecne Mistrzynie Polski potrzebowały niewiele ponad minuty, żeby zniwelować przewagę Elblążanek i doprowadzić do remisu. Kolejne kilka minut to zacięta walka, gdzie wynik oscylował w granicach remisu.

Jednak po kilkunastu minutach gry uwidoczniła się przewaga MKS-u, dobra obrona poskutkowała szybkimi kontrami i po kwadransie sama Agnieszka Kocela miała już zaliczone trzy trafienia po szybkich atakach.

Do samego końca pierwszej połowy przebiegł gry się nie zmienił i podopieczne Sabiny Włodek spokojnie kontrolowały wynik ciągle prowadząc trzema, bądź czterema bramkami. Na przerwę biało-zielone zeszły prowadząc 17-13.

Początek drugiej części to gra seriami obu ekip. W pierwszych minutach Start doszedł na jedno trafienie, by po chwili znowu Lublinianki prowadziły trzema. Podobnie było po 40. minucie, gdy najpierw o czas poprosił Andrzej Niewrzawa przy prowadzeniu gospodyń 20-17, a już po chwili zieloną kartkę z literką T wyciągała w stronę stolika sędziowskiego Sabina Włodek przy wyniku 20-19.

Od tego momentu gra się niezwykle wyrównała, praktycznie ciągle na tablicy wyników widniał remis. Gdy na trzy minuty przed końcem MKS prowadził dwoma trafieniami wydawało się, że kwestia pierwszego zwycięstwa w tym półfinale jest już rozstrzygnięta. Nic bardziej mylnego, kilka błędów Lublinianek, do tego kara dwuminutowa i to Start miał ostatnią akcję meczu, aby doprowadzić do remisu.

Ostatecznie zadecydowało większe doświadczenie obrończyń mistrzowskiego tytułu, mimo iż one także nie obyły się bez sporej liczby błędów. Elblążanki pokazały, że są w stanie powalczyć nawet z Mistrzem Polski i kwestia awansu do półfinału w tej parze nie jest jeszcze przesądzona. Kolejny pojedynek MKS-u z EKS-em już w niedzielę.

MKS Selgros Lublin – EKS Start Elbląg 26-25(17-13)

MKS Selgros Lublin: Dzhukeva, Gawlik – Bijan, Quintino, Niedźwiedź, Kocela, Rola, Gęga, Repelewska, Kozimur, Drabik, Mihdaliova, Skrzyniarz, Charzyńska, Syncerz, Szarawaga

EKS Start Elbląg: Szywierska, Warywoda – Balsam, Dankowska, Waga, Muchocka, Jędrzejczyk, Matuszczyk, Kwiecińska, Szopińska, Gerej, Lisewska, Świerżewska, Andrzejewska

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA