Dziś rozegrano trzecie mecze ćwierćfinałów Basket Ligi Kobiet. Do największej sensacji doszło w Lublinie, gdzie mistrzynie Polski sprzed roku drugi raz w tej serii przegrały z Pszczółką AZS UMCS. W tej serii do trzech wygranych, lublinianki prowadzą 2-1.
W parze gdzie mierzy się pierwszy zespół z sezonu zasadniczego z ósmym zdecydowanie lepszy okazał się lider BLK. Początek spotkania nie zanosił na wygraną Ślęzy. Wrocławianki pudłowały seriami (2 na 11 z gry) na otwarcie spotkania. Basket 90 nie wykorzystał tego jak powinien. Od stanu 16:15 dla gospodyń w na nie co ponad 100 sekund do końca spotkania Ślęza zaliczyła serię 3:9 i wyszła na prowadzenie 19:24 po pierwszej kwarcie. Po wznowieniu gry i trójkach Karoliny Puss i Jeleny Skerović było 25:24 dla Basketu. W tym momencie wrocławska ekipa znowu zdobyła siedem oczek pod rząd wychodząc na najwyższe prowadzenie w spotkaniu.
Po zmianie stron, z większą wolą walki do gry powróciły koszykarki Ślęzy, które zaliczyły kolejną serię nie tracąc punktów (tym razem 0:12). Jeszcze w trakcie trzeciej kwarty Basket 90 przegrywał 47:55, ale to było wszystko co mogła ugrać ekipa z Gdynii. W ostatnich dziesięciu minutach to Śleza dyktowała warunki spotkania. Gospodynie straciły reszteki animuszu.
BASKET 90 GDYNIA – 1KS ŚLĘZA WROCŁAW 60:77 (19:24, 17:17, 11:15, 13:21)
Na czwartej odsłony przerwie czwarty faul złapała rozgrywająca Energi Julie McBride która musiała opuścić boisko i wydawało się, że Artego przejmie inicjatywę w meczu. Nieco wymuszone wejście na parkiet Martyny Cybulskiej okazało się jednak bardzo dobrą decyzją trenera gości. Pozyskana z Ostrowa zawodniczka szybko zapisała na swoim koncie trzy punkty ponownie wyprowadzając Energę na dwupunktowe prowadzenie (47:45). W ostatniej kwarcie cały czas trwała zacięta rywalizacja kosz za kosz, a prowadzenie zmieniało się co chwilę (w całym meczu aż 19 razy!). Na 15 sekund szansę na rozstrzygnięcie losów meczu miały Torunianki, jednak niestety dla siebie nie skutecznie.
Grające z nożem na gardle, bo przegrywając w serii ćwierćfinałowej już 2-0, koszykarki CCC Polkowice pokonały u siebie AZS PWSZ Gorzów Wlkp. W tej serii w podobnie jak pozostałych jest 2-1. Od początku w grze CCC było widać ogromną determinację. Po trzydziestu minutach gry było 62:56 dla miejscowych. Ostatnią odsłonę gospodynie rozpoczęły najlepiej jak można było – od trójki Eweliny Gali. Ta sama zawodniczka kilka chwil później po raz kolejny rzuciła trzy punkty. Zza linii 675 cm trafiła także dwukrotnie Weronika Gajda i trzy i pół minuty przed końcem meczu przewaga dziewczyn z Polkowic znów wynosiła 11 punktów. Rzuty trzypunktowe w ostatniej kwarcie zdecydowały o wygranej podopiecznych trenera Kovacika. Gospodynie trafiły sześć razy i wygrały mecz 82:69.
CCC Polkowice – AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 82:69 (28:21, 16:15, 18:20, 20:13) stan rywalizacji 1-2 dla AZS Gorzów.
CCC: Faulkner 17, Gala 15, Harrison 14, Gajda 14, Leciejewska 9, Rezan 5, Stankiewicz 4, W. Musina 2, R. Musina 2, Ortiz 0, , Urbaniak 0,
InwestInTheWest: Misiek 22, Talbot 19, Pawlak 12, Hurt 9, Seekamp 3, Dźwigalska 2, Szajtauer 2, Kopciuch 0, Jaworska 0, Stelmach 0.