Hala Widowiskowo-Sportowa w Jastrzebiu-Zdroju była areną starcia trzeciego w tabeli PlusLigi Jastrzębskiego Węgla z szóstym Virtu Zawiercie. W drużynie gości zagrał dobrze znany i lubiany przez miejscową publiczność rozgrywający „Miśkin”.
Mecz otworzył atak punktowy Boćka. Później drużyna gospodarzy zadała mocny pierwszy cios, który trwał do stanu 4:1 dla JW. Przełamanie dał punkt zdobyty atakiem przez Walińskiego. Dopiero od stanu 7:4 mecz się zazębił i drużynie Virtu udało się złapać rytm. Gra toczyła się punkt za punkt. Dobrze w drużynie gospodarzy spisywał się Fromm. Po drugiej stronie siatki dwoił się i troił Masny starając się ciągnąc grę zespołu. Przy stanie 21:17 za Walińskiego wchodzi Ferreira. Druga zmiana to za rozgrywającego Masnego wchodzi Dosajhn. Przy dużej przewadze punktowej Kampa swobodnie rozgrywał piłkę pomiędzy swoimi atakującymi. Przy stanie 23:19 trener Santilli poprosił o czas, ponieważ przewaga gospodarzy delikatnie stopniała. 23:20 powrót Masnego. Zła zagrywka Kampy i zrobiło się 23:21. Była to bardzo interesująca końcówka. Niestety błędy własne nękały Virtu Zawiercie i nawet Malinowskiemu przytrafił się błąd zagrywki. Set zakończył się mocnym asem serwisowym Piotra Haina.
Drugi set rozpoczęli goście atakiem w siatkę. Waliński zdobył punkt, następnie powtórka z rozrywki i Bociek psuje zagrywkę. Jastrzębianie dawali popis gry blokiem, trzy punkty pod rząd za jego pomocą zdobyli po kolei Fromm, Konarski, Hain. Rozbiło to zawodników z Zawiercia, czemu nie można się dziwić. To był moment na czas dla drużyny trenera Lebedewa. Trener Virtu zachęcał zawodników aby skupili się na tworzeniu gry, a nie jej gonieniu. Przerwa pomogła Masnemu który szybko rozegrał piłkę do Walińskiego, który to wykorzystał. W ataku JW mocne akcenty stawiał Fromm. Zawodnicy Jastrzębia bezlitośnie wykorzystywali błędy zawodników Zawiercia, raz po raz mocno atakując. Z każdą chwilą przewaga gospodarzy tylko rosła co rozluźniło zawodników „pomarańczowych”. Spokojnie kontrolując przebieg wydarzeń na boisku, często zmieniając schematy gry. Nie pomogało to pozytywnie na zawodników gości, którzy popełniali coraz więcej błędów własnych. Trener Lebedew starał się reagować na wydarzenia wprowadzając zmienników. Jednak jego zawodnicy jednak zgubili rytm. Ferrerira po asie serwisowym źle wykona drugą zagrywkę. Gospodarze nadal kapitalnie grali blokiem. Goście praktycznie od stanu 18:7 grali zmiennikami, Masny znowu usiadł na ławce. Trener chciał dać odpocząć swoim zawodnikom, sprawdzając który zmiennik ma swój dzień. Pomimo wyraźnego prowadzenia i swobodnej gry zawodnicy z Jastrzębskiego Węgla nie popełniali błędów i konsekwentnie dążyli do wygrania drugiej partii. Przy stanie 23:13 pięknym asem serwisowym popisał się Dosanjh. W drużynie Virtu można pochwalić w drugiej partii Ferreire, który na tle swoich kolegów był praktycznie bezbłędny. Partię zakończył atakiem Konarski.
Trzecia partia miała dać odpowiedź czy zawodnicy z Zawiercia nie przegrali już tego meczu w głowach. Goście wyszli w mocno zmienionej szóstce. Pierwszy punkt padł łupem gości. Zmiany poczynione przez trenera gości dały efekt, ponieważ Zawiercie wyszło pierwszy raz na prowadzenie i było 3:1. Przy stanie 2:3 udało się przebić przez dotąd szczelny blok gospodarzy. Sytuacja lekko się zmieniła, bo zawodnicy JW zaczęli popełniać błędy w zagrywce. Przy stanie 5:6 po długiej wymianie udało się Zawierciu odskoczyć, skutecznym atakiem popisał się Waliński. 6:8 challenge dla JW, nie uznany, widać było, że trochę to przybiło zawodników. Do wyrównania doprowadził Lyneel asem serwisowym 8:8. Żeby było mało, Lynel popisał się świetną zagrywką, dając prowadzenie swojej drużynie. Gra się zazębiła. Zawodnicy Zawiercia na pewno nie zostali w szatni i nie mieli zamiaru oddawać tego seta łatwo. Gra toczyła się punkt za punkt. Żadna drużyna nie potrafiła odskoczyć. Dzięki zagrywce Masny dal prowadzenie w secie swojej drużynie 11:12 i od tego momentu zaczęły się kłopoty gospodarzy. Drugi raz pod rząd udało się zablokować Konarskiego 11:13. Mateusz Malinowski dał swoim atakiem z prawego skrzydła trzy punkty przewagi, obijając blok Jastrzębian. Zawiercie pokazało charakter w trzeciej odsłonie, dyktując warunki gry. Długo utrzymując punktową przewagę, nawet challenge nie odwrócił losów seta. Dwa punkty, zdobyte z ataku przez Kosoka zmniejszyły przewagę do 17:18. Jednak role się odwróciły i zawodnicy JW zaczęli popełniać, w kluczowych momentach, błędy własne tak ja Lyneel. Jastrzębianie ciężko pracowali, aby doprowadzić do wyrównania, które dał swoim atakiem Piotra Hain i które szybko zostało stracone po błędzie zagrywki. W kluczowym momencie meczu zabłysnął Ferreira, zdobywając asa serwisowego. Jednak sztuki tej nie udało się powtórzyć i druga próba była błędna. Jednakże następnie ponownie Fereira zdobył punkt tym razem z ataku kończąc tym samym trzecią część spotkania, wlewając nadzieję w serca kibiców gości! Nie można powiedzieć, że gospodarze w tej części zagrali słabo, należy powiedzieć, że to goście podyktowali inne warunki gry.
Czwarta odsłona meczu zaczęła się od błędu gości. To był zwiastun tego, co nas czeka. Drużyna gospodarzy nie dało już sobie dyktować tempa ani zasad gry. Od początku przejęli inicjatywę. Zawodnicy przyjezdni nie odpuszczali ale nie byli już w stanie przeciwstawić się dobrze grający zawodnikom z Jastrzębia. Ostatni akt meczu dość szybko się skończył dużą przewagą punktową Jastrzębian. Ostatni set zakończył się wynikiem 25:14, a cały mecz 3:1 dzięki, czemu trzy punkty zostają w Jastrzębiu. Całe spotkanie stało na dobrym poziomie i ciekawe wymiany oraz ataki. Żadna z drużyn nie zlekceważyła przeciwnika i starała się narzucić swój styl, jednak lepiej udało się to gospodarzom, którzy zasłużyli na to zwycięstwo. Jest to trzeci mecz trenera Santilliego i trzecie zwycięstwo.
MVP: Christian Fromm.
Jastrzębski Węgiel – Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (25:21, 25:15, 22:25, 25:14)
Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Kosok, Hain, Lyneel, Fromm, Popiwczak (libero) oraz Bucki
Aluron Virtu Warta Zawiercie: Bociek, Masny, Gawryszewski, Rejno, Semeniuk, Waliński, Koga (libero) oraz Ferreira, Malinowski, Dosanjh, Żuk, Kania, Andrzejewski (libero), Swodczyk