Mariusz Wach został złapany na stosowaniu dopingu, podczas ostatniej walki z Aleksandrem Powietkinem. To co prawda nieoficjalna informacja, ale jeśli się potwierdzi, to będzie oznaczać koniec kariery dla polskiego pięściarza.
Informację ujawnił na Twitterze dziennikarz „Dziennika Zachodniego” Rafał Musioł. Poinformował on, że Rosjanie wstrzymali wypłatę dla Wacha spowodu podejrzeń o stosowanie przez niego niedozwolonych substancji.
Większość gaży Polaka miała być przeznaczona na wykupienie się z rąk promotorów. Rosjanie jednak nie chcą wypłacić pieniędzy zarzucając Wachowi stosowanie dopingu.
Jeśli te informacje się potwierdzą, nie będzie to pierwsza dopingowa wpadka Mariusza Wacha. W 2012 roku, po walce z Władimirem Kliczko, w organizmie Polaka wykryto stanozolol. Po tym incydencie, wrócił na ring po dwóch latach. Tym razem grozi mu dożywotnia dyskwalifikacja.