W ostatnim spotkaniu drugiego dnia Memoriału naprzeciw siebie stanęły drużyny z Olsztyna i Kędzierzyna-Koźle. Spotkanie zakończyło się w dość nieoczekiwany sposób, zwycięstwem AZS-u 3:0. Po meczu chwilę dla nas znalazł przyjmujący mistrzów Polski, Sam Deroo.
Aleksandra Kabała: Przede wszystkim chce pogratulować świetnego występu na Mistrzostwach Europy. Jak to jest być jedną z najlepszych drużyn w Europie?
Sam Deroo: Nie wiem co to za uczucie (śmiech). Sądzę, że to była stracona szansa. Bardzo chcieliśmy wygrać medal, więc wynik jest dla nas rozczarowaniem. Oczywiście możemy być dumni z osiągniętego rezultatu, fajnie było wygrywać ze świetnymi zespołami, ale to nie jest gwarancją sukcesu w przyszłym sezonie. Musimy ciężko pracować, bo przed nami długa droga, a w naszej drużynie ciągle drzemie potencjał. Teraz Mistrzostwa Europy uważamy za zamknięty rozdział i wolimy skupić się na występach w lidze.
A.K.: Tak więc skupmy się na teraźniejszości. W meczu z Indykpolem, w pierwszym secie prowadziliście, ale w końcówce coś poszło nie tak i przegraliście tę partię (set zakończył się wynikiem 31:33 dla ZAKSY). Jak myślisz, czym to było spowodowane?
S.D.: Szczerze – nie wiem. Zaważyły o tym naprawdę małe detale, jednak nie martwi nas to, w końcu są to tak naprawdę sparingi. Dla nas to był świetny trening, z którego na pewno dużo wyniesiemy. Nadal mamy trochę czasu na poprawianie naszej gry, chłopaki w zespole mają jeszcze dużo przestrzeni do rozwoju, więc absolutnie nie martwię się o naszą przyszłość. Mamy duży potencjał, ciężko trenujemy. Przegrana z Olsztynem 0:3 nie jest dla nas końcem świata. Oni grają bardzo dobrze, ponadto ich skład jest skompletowany. My nadal czekamy na naszych rozgrywających (Benjamin Toniuttii i Marco Falaschi – przyp. red.), ponieważ są kontuzjowani. Myślę, że poczyniliśmy postępy względem ostatniego sparingu i to jest najważniejsze. Czy to będzie wystarczające na Superpuchar? Tego nie wiem, ale damy z siebie wszystko. Oczywiście Skra też jest w fazie przygotowań i nie pokazała jeszcze swojej najlepszej siatkówki, więc myślę, że będzie ciekawie.
A.K.: W meczu o trzecie miejsce będziecie grać z ONICO Warszawa. Mieliście okazję oglądać ich podczas spotkania z Treflem Gdańsk. Jest się czego obawiać?
S.D.: Przepraszam, ale nie mam pojęcia (śmiech). Nie mieliśmy żadnych przygotowań, odprawy taktycznej, więc nic szczególnego o nich nie wiem. Mają wielu świetnych zawodników, więc zobaczymy w praktyce. To dla nas będzie kolejna okazja, żeby się czegoś nauczyć i myślę, że to jedyne co się liczy. Nie ważne przeciwko komu gramy, bo musimy skupić się na sobie.
A.K.: Nowy sezon w ZAKSIE to także nowy trener. Jak układa ci się współpraca z Andreą Gardinim?
S.D.: Pracuję z nim dopiero od pięciu dni, więc ciężko jest mi cokolwiek szczegółowego powiedzieć (śmiech). Jak na razie dogadujemy się bardzo dobrze. Andrea pokazał, że jest w stanie dużo osiągnąć, jak z Olsztynem w zeszłym sezonie. Zakończyli rywalizację na piątym miejscu, co było dla nich wielkim sukcesem. Pracuje nam się dobrze, więc nie widzę powodu dlaczego mielibyśmy nie powtórzyć wyniku sprzed roku. Oczywiście jest zupełnie inną osobą niż Fefe (Ferdinando De Giorgi – przyp. red.), ale to nie znaczy, że jest gorszymi trenerem. Poczekamy i zobaczymy co się stanie.
A.K.: A poza osobowością oczywiście, są jakieś różnice między tymi trenerami?
S.D.: Ja osobiście trenowałem dużo fizycznie, bo po Mistrzostwach Europy dostałem trochę wolnego, więc teraz muszę skupić się bardziej na tym aspekcie. Te treningi, które odbyłem z Andreą, są bardzo intensywne. Fefe lubił pracować dłużej, Gardini stawia na jakość, nie na czas. Jak na razie jest to dla nas dziwne, ale nie możemy powiedzieć, czy lepsze, czy gorsze.
A.K.: Nie mogę o to nie spytać. Jakie są cele ZAKSY na nadchodzący sezon?
S.D.: Cele oczywiście są wysokie, ale nie czujemy presji. Osobiście chciałbym, żebyśmy obronili tytuł mistrza Polski. Mamy mocną drużynę, ale konkurencja jest duża, więc myślę, że w tym roku może być trudno. Chciałbym również, żebyśmy w tym roku zaszli dalej w Lidze Mistrzów, ponieważ w zeszłym roku nie wykorzystaliśmy swojej szansy. Będziemy startować w Klubowych Mistrzostwach Świata, co może być świetnym przeżyciem. Chcemy pokazać dobrą siatkówkę. Jednym z największych celów jest czerpać radość z gry ze sobą nawzajem.
A.K.: Dziękuję za rozmowę.
S.D.: Również dziękuję.