Nękana od początku sezonu kontuzjami drużyna PGE Stal Mielec podczas przerwy reprezentacyjnej trenuje dwa razy dziennie. W zajęciach uczestniczą zawodnicy, którzy wracają do gry po urazach.
Na pełnych obrotach trenują już Łukasz Janyst i Paweł Wilk. Szczególnie brak tego pierwszego mocno odbił się na wynikach osiąganych przez zespół z Mielca w ostatnich tygodniach. Filigranowy skrzydłowy to bowiem najlepszy strzelec PGE Stali w tym sezonie.
Najlepszym strzelcem, i to całej w całej lidze, przed kontuzją był Damian Kostrzewa. 28-letni skrzydłowy, którego ostatni raz na boisku w meczu ligowym widzieliśmy jesienią ubiegłego roku, mozolnie wraca do formy po długiej rehabilitacji. Być może Kostrzewę na boisku zobaczymy jeszcze w tym sezonie. Nieoficjalnie mówi się, że może zagrać w ćwierćfinale Pucharu Polski, gdy do Mielca przyjadą Azoty Puławy.
PGE Stal Mielec po porażce z Gwardią Opole znalazła się w bardzo ciężkiej sytuacji. Nawet wygranie wszystkich pozostałych meczów do końca sezonu może nie dać im utrzymania. – Gramy do końca, nic więcej nie możemy zrobić – mówi wychowanek mieleckiego zespołu Paweł Wilk.
Nadzieją mielczan na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, może być zawiązanie profesjonalnej ligi piłki ręcznej, której utworzenie planowane jest od wielu miesięcy. Ta sprawa najprawdopodobniej wyjaśni się na przełomie maja i czerwca.
