Po zaciętym pojedynku, który miał miejsce w sobotę drużyny MKS-u Selgros i Startu o tej samej porze w niedzielę miały przystąpić do drugiego meczu serii półfinałowej. W pierwszym spotkaniu przez dłuższą część gry to gospodynie przeważały i były z przodu, jednak wydarzenia potoczyły się tak, że w końcówce doszło do znacznego podwyższenia emocji i kibice w Lublinie cieszyli się ze zwycięstwa po bardzo ciężkim boju.
Taki przebieg zdarzeń pozwalał kibicom przyjezdnej drużyny oczekiwać dobrego wyniku również w niedzielnym starciu. Fani gospodarzy wiedząc jednak o doświadczeniu swojej drużyny również mogli z optymizmem udać się na halę Globus, gdyż lubelska siódemka nieraz pokazywała, że potrafi w tak krótkim czasie wyciągać wnioski ze swojej gry.
Biało-zieloni kibice ponownie mogli ujrzeć podczas rozgrzewki Iwonę Niedźwiedź, Katarzynę Kozimur oraz Honoratę Syncerz, chociaż z góry było wiadome, że każda z tych zawodniczek nie jest jeszcze gotowa na pełnowartościowe wyjście na parkiet. Trochę inna sytuacja była w ekipie Startu, tam każda z piłkarek byłą w 100% gotowa do półfinałowej rywalizacji.
W przeciwieństwie do pierwszego meczu drugi Mistrzynie Polski rozpoczęły od wysokiego „C” i trener Niewrzawa musiał poprosić o czas już w 8. minucie meczu przy wyniku 6-2 dla gospodyń. Na wiele to się jednak nie zdało i MKS stopniowo powiększał swoją przewagę, by w okolicach 25. minuty wyjść na aż dziesięciobramkowe prowadzenie.
Ostatecznie na przerwę Lublinianki zeszły wygrywając 21-11. W drużynie Sabiny Włodek praktycznie wszystko funkcjonowało jak w zegarku, a podstawą do tak wysokiego prowadzenia była gra w defensywie. Marta Gęga i spółka były niezwykle zdeterminowane, często przerywały mozolnie budowane ataki Startu, a to skutkowało łatwymi bramkami z kontrataków, w których brylowała Jessica Quintino.
Początek drugiej połowy nie przyniósł niczego nowego. Dalej to drużyna MKS-u prowadziła grę wychodząc nawet na czternaście oczek przewagi. Po tym Sabina Włodek postanowiła dokonać rotacji i swoją szansę otrzymały zmienniczki. Mimo to Start nie był w stanie wyraźnie zniwelować różnicy i ostatecznie drużyna z Koziego Grodu wygrała spotkanie 36-25 zmazując plamę po sobotnim meczu na styku.
Przyjemną chwilą dla każdego, kto był obecny w lubelskiej hali tego niedzielnego popołudnia było wejście Honoraty Syncerz na parkiet w końcówce meczu na rzut karny. Zawodniczka, która zawitała do Lublina z kieleckiego KSS-u powróciła tym samym po długiej kontuzji kolana i co ważne wykorzystała szansę zdobywając swoją pierwszą bramkę w sezonie.
Trener Andrzej Niewrzawa jako najlepszą zawodniczkę miejscowych wybrał kapitan Weronikę Gawlik, która spędziła na parkiecie całe 60 minut i popisała się kilkoma efektownymi interwencjami, zaś Pani Trener Sabina Włodek wyróżniła skrzydłową Magdalenę Balsam, która tego dnia pokazała się z niezłej strony wykorzystując swoje okazje ze skrzydła, jak i w kontrach.
MKS Selgros Lublin – EKS Start Elbląg 36-25(21-11)
MKS Selgros Lublin: Dzhukeva, Gawlik – Bijan, Quintino, Niedźwiedź, Kocela, Rola, Gęga, Repelewska, Kozimur, Drabik, Mihdaliova, Skrzyniarz, Charzyńska, Syncerz, Szarawaga
EKS Start Elbląg: Szywierska, Warywoda – Balsam, Dankowska, Waga, Muchocka, Jędrzejczyk, Matuszczyk, Kwiecińska, Szopińska, Gerej, Lisewska, Świerżewska, Andrzejewska