Drugie zwycięstwo będzinian w sezonie, spory pech siatkarzy ze stolicy!

17 lut 2016, 21:26

To miał być jednostronny mecz i rewanż za porażkę w poprzedniej rundzie rozgrywek. Tak się jednak nie stało i goście wywieźli dwa punkty ze stolicy, wygrywając 3:2 (23:25, 25:27, 25:23, 26:24, 9:15).

Początek spotkania 10. i 14. drużyny tabeli rozpoczął się dobrze dla gości, którzy całkiem zdominowali gospodarzy. Świetnie grał Jakub Peszko, po którego asie prowadzenie gości wzrosło do czterech punktów (1:5). Od tego momentu będzinianie jednak stanęli, a do głosu doszedł Michał Filip, który pewnie skończył atak, dając gościom przewagę na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Po przerwie inicjatywę jednak znowu przejęli goście, a na prowadzenie wyprowadził ich dobrze grający Peszko (9:10). Co ciekawe koncert gry gości trwał dalej i stopniowo powiększali oni przewagę (10:14). W kratkę grał mocny punkt stołecznych – Michał Filip – zdobywał on pewne punkty z ataku, by zaraz wyraźnie się pomylić (12:16). Po zatrzymaniu na siatce Peszki i dobrym ataku Filipa gospodarze trochę zmniejszyli stratę (16:18) i widać było dość wyraźnie, że powoli nabierają wiatru w żagle, odgryzając się przede wszystkim na dobrze rozpracowanym Peszce (19:20). Od tego momentu toczyła się zażarta walka punkt za punkt i seria za serię. Pachniało grą na przewagi, ale ostatecznie to goście dopięli swego, niespodziewanie wygrywając ze stołecznymi (23:25).

Początek drugiego seta to świetna gra obu zespołów, które grały twardo, nie odstawiały ręki i stworzyły bardzo dobre widowisko. Żadna z drużyn nie mogła odskoczyć, toczyła się cały czas gra punkt za punkt, aż do pierwszej przerwy technicznej (8:7). Dopiero po niej, po nieudanym ataku Peszki, gospodarze odskoczyli na dwa punkty. (10:8). Za chwilę jednak znowu był remis i gra zaczęła się od nowa (11:11). Jeszcze przed drugą przerwą techniczną świetnie zagrali gospodarze – dobre ataki warszawian i dobra zagrywka Filipa dały trzy punkty przewagi (16:13). Przewaga trzech punktów utrzymywała się też w dalszych fragmentach drugiego seta, które przebiegały pod znakiem zepsutych zagrywek (19:16). Goście poderwali się jeszcze do ataku, gdy zablokowany został Filip (19:19). Znowu zapowiadało się na bardzo zaciętą końcówkę seta i faktycznie tak było – gra punkt za punkt, akcja za akcję promowały gospodarzy, którzy cały czas znajdowali się na minimalnym prowadzeniu (23:21). Gospodarze mieli już seta pod kontrolą i nawet dwie piłki setowe. Nie wykorzystali jednak żadnej z nich, a po ataku Macieja Pawlińskiego był remis (24:24). Koniec seta dużo lepiej wytrzymali goście i po bloku na Samice oraz zepsutym ataku Filipa goście prowadzili dwoma setami (25:27).

Trzeci set miał – jak w każdym meczu, gdy jedna z drużyn prowadzi 2:0 – niebagatelne znaczenie. Warszawianie walczyli o przedłużenie szansy, goście chcieli jak najszybciej zapewnić sobie 3 punkty. Początek partii to znowu bardzo wyrównana gra, w trakcie której bardzo zmieniało się prowadzenie. Na pierwszej przerwie – po ataku Filipa – minimalnie prowadzili gospodarze (8:7). Po przerwie oba zespoły nadal grały punkt za punkt. W barwach ekipy z Będzina dobrze radził sobie Wiaczesław Baczkała (10:10). Gospodarze znów chcieli odskoczyć – mieli dwa punkty przewagi, ale własne błędy sprawiły, że po chwilę znowu na tablicy wyników widniał remis (14:14). Po bloku na Peszce gospodarze zeszli na przerwę z jednopunktowym prowadzeniem, a po niej jeszcze je powiększyli (17:15). Gdy wydawało się, że gospodarze mogą przejąć kontrolę nad meczem, nagle stanęli i dali przeciwnikom wyjść na prowadzenie (18:19). Inicjatywa przechodziła jednak z rąk do rąk i po chwili to gospodarze prowadzili (22:20). Gospodarze mogli jednak czuć rzep na swoim ogonie, bo zaraz znowu był remis, gdy zablokowany został Filip (22:22). Znowu zapowiadało się na twardą końcówkę, a te w tym meczu lepiej zwykli rozgrywać gospodarze (23:23). Tym razem jednak okazało się inaczej i trzecią partię – atakiem po bloku – skończył Michał Filip (25:23).

Czwarta partia to dobry początek gospodarzy (2:0). Potem jednak znowu goście zaczęli grać równo i dawać się we znaki rywalom, co skutkowało grą punkt za punkt, aż do  pierwszej przerwy technicznej, na której – po ataku Michała Kamińskiego – prowadzili goście (7:8). W dalszej fazie seta też raczej przeważali siatkarze z Będzina, ale skuteczna kontra Wierzbowskiego znowu dała remis (13:13). I tak punkt za punkt oba zespoły doszły do drugiej przerwy, na której przewagę osiągnęli stołeczni siatkarze (16:15). Po przerwie gospodarze jeszcze powiększyli przewagę po ataku Filipa i dość intensywnie pachniało tie-breakiem (18:16). Zaraz jednak goście się obudzili i po ataku Michała Kamińskiego byli bliscy doprowadzenia do remisu (20:19). Zaraz jednak sytuacja została opanowana i trzy punkty przewagi dały komfort stołecznym siatkarzom (23:20). Goście zerwali się jeszcze i za chwilę doszli z powrotem na jeden punkt (23:23). Końcówka jednak znowu rozegrana na korzyść gospodarzy i po bloku Zagumnego byliśmy pewni, że w tym meczu będzie tie-break (26:24).

Już sam początek tie-breaka dał pewność, że będzie to zacięte starcie. Obie drużyny rozpoczęły od gry punkt za punkt (2:2). Potem lepiej zaczęli radzić sobie goście, a niemoc w ataku pokazał Michał Filip (3:5). Przy zmianie stron będzinianie jeszcze powiększyli swoją przewagę, gdy zablokowany został Samica (4:8). Po przerwie goście utrzymywali prowadzenie (7:11), a gdy zaraz wygrali trzy piłki z rzędu, było pewne, że obronią to spotkanie i zainkasują dwa punkty. Tak też się stało i MKS odniósł drugie zwycięstwo w całym sezonie i drugie… z klubem ze stolicy (9:15).

AZS Politechnika Warszawska – MKS Będzin 2:3 (23:25, 25:27, 25:23, 26:24, 9:15)

MVP: Jakub Peszko

AZS Politechnika Warszawska: Zagumny, Halaba, Lemański, Świrydowicz, Samica, Filip, Łapszyński, Firlej, Wierzbowski, Mikołajczak, Radomski  

MKS Będzin: Schamlewski, Laane, Pawliński, Tyler James, Batchkala, Gaca, Oczko, Warda, Piotrowski, Żuk, Peszko, Kamiński, Kaczmarek, Stysiał

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA