Anwil przed własną publicznością bez żadnego problemu gromi MKS Dąbrowę Górniczą. Nie pomógł świetny występ Roberta Johnson, który otarł się o triple double.
Mecz zaczął się od prowadzenia 5:0 dla mistrzów Polski. Później przewaga włocławian wzrosła nawet do dziesięciu oczek. Trafiali Karolak, Chase i Simon. W ekipie MKS walczył Robert Johnson. Jego trafienia zmniejszyły część strat. Wspomniany Johnson ciągnął swój zespół. Po jego trójce dąbrowanie wyszli na chwilę na prowadzenie w drugiej kwarcie. Aktywni Rolands Freimanis oraz Tony Wroten, a także trójka Sokołowskiego sprawiła, że Anwil prowadził po dwóch kwartach dwunastoma oczkami.
W drugiej kwarcie już MKS miał problemy z skutecznością. Anwil zdobywał szybko kolejne punkty z kontrataków czy z dystansu. Szybko odskoczyli do stanu 69:48 po kolejnych punktach Freimanisa. W czwartej kwarcie przypomniał na chwilę o sobie Bryce Douvier, ale w odpowiedzi trójki Anwilu dało im aż 112 oczek po całym meczu.
ANWIL WŁOCŁAWEK – MKS DĄBROWA GÓRNICZA 112:88 (23:19, 33:25, 26:12, 30:32)
Anwil: Michał Sokołowski 18, Ricky Ledo 17 (5 na 7 za trzy, 4 zbiórki i 6 asyst), Rolands Freimanis 15, Shawn Jones 12, Jakub Karolak 12, Krzysztof Sulima 9, Chris Dowe 8 (6 zbiórek i 7 asyst), Tony Wroten 6, Chase Simon 5, Szymon Szewczyk 5, Igor Wadowski 3, Adam Piątek.
MKS: Robert Johnson 31 (6 na 10 za trzy, 9 zbiórek i 8 asyst), Bryce Douvier 23, Patryk Wieczorek 14, Filip Put 7, Marek Piechowicz 5, Michael Fraser 2, Konrad Dawdo 2, Darrell Harris 2.