EBL: Anwil gromi

Aktualizacja: 18 sty 2023, 11:34
13 gru 2019, 23:03

Anwil chcąc zmazać ostatnią ligową porażkę w Lublinie przystąpił skoncentrowany do meczu z Kingiem. Szczecinainie nie zamierzali się poddawać, ale na równe popisy strzeleckie włocławian przez cały mecz nie starczyło im atutów. Aż siedmiu zawodników Anwilu zanotowało podwójne zdobycze punktowe.

Pierwsza kwarta to festiwal strzelecki z obu stron. Rzuty za trzy punkty w wykonaniu Chase Simona czy Michała Sokołowskiego oraz trafienia Rickiego Ledo nie pozostawały bez odpowiedzi Pawła Kikowskiego czy Thomasa Davisa. Po pierwszej kwarcie Anwil prowadził 26:25 i można było miec apetyt na dalsze popisy strzeleckie. I kibice w hali Mistrzów nie zawiedli się. Anwil zaczął odskakiwać rywalom. Efektowne zagranie duetu Wroten – Dowe pozwoliło jednak gospodarzom na osiągnięcie 11 punktów prowadzenia. Różnicę zmniejszał jeszcze Dustin Ware, a po pierwszej połowie było 52:46.

W drugiej połowie przypomniało o sobie trio Chase Simon, Shawn Jones i Michał Sokołowski. Straty gości do mistrzów Polski rosła. Gdy trójkę trafił Ledo było 73:57 dla gospodarzy w dwudziestej siódmej minucie. W odpowiedzi trafił Dominik Wilczek, ale i ta przewaga gospodarzy potem rosła. Swoje minuty w czwartej kwarcie świetnie wykorzystywał Rolands Freimanis, a kolejna trójka – tym razem w wykonaniu Igora Wadowskiego – oznaczała aż 28 punktów przewagi mistrzów. Tego zespół ze Szczecina nie był już w stanie odrobić, a “setkę” przekroczył Karolak.

 

ANWIL WŁOCŁAWEK – KING SZCZECIN 110:82 (26:25, 26:21, 29:16, 29:20)

Anwil: Chase Simon 15, Tony Wroten 14, Shawn Jones 13, Michał Sokołowski 13, Ricky Ledo 13, Rolands Freimanis 13, Chris Dowe 10, Jakub Karolak 8, Krzysztof Sulima 6, Igor Wadowski 3, Adam Piątek 2, Szymon Szewczyk 0.

King: Ben McCauley 24 (12 zb), Cleveland Melvin 16, Paweł Kikowski 15, Thomas Davis 6, Dustin Ware 6, Dominik Wilczek 5, Adam Łapeta 4, Mateusz Bartosz 4, Maciej Kucharek 2

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA