EBL: Cenne wyjazdowe zwycięstwo Wilków Morskich!

Aktualizacja: 18 sty 2023, 11:51
13 paź 2019, 14:31

Niedzielne południe poraz kolejny zarezerwowane jest dla spotkania Energa Basket Ligi mężczyzn. Dzisiejsze spotkanie pomiędzy WKS Śląskiem Wrocław oraz King Wilki Morskie Szczecin zapowiadało się bardzo ciekawie. Obie drużyny po pierwszych dwóch kolejkach tego sezonu zaliczył po wygranej i porażce. Śląsk może pochwalić się najlepszą ofensywą w lidze, notując 102.5 punktu na mecz. W szeregach Kinga jest piąty najskuteczniejszy gracz indywidualny – Cleveland Melvin zdobywa 21 punktu na mecz. Wszystko to miało się złożyć na dobre widowisko. 

Na 15 minut przed rozpoczęciem spotkania Hala Orbita zaczęła się zapełniać. Na trybunach zawitali kibice gości, co trzeba uznać za godne pochwały, ponieważ pora rozgrywania spotkań nie jest aż tak dogodna do podróży za swoim ukochanym klubem. Biorąc pod uwagę godzinę meczu, na Orbite przybyło sporo osób. Wrocław kocha koszykówkę i jest to widać coraz lepiej, jak kibice są spragnieni powrotu do zdobywania osiągnięć takich jak przed wieloma laty.

Gospodarze rozpoczęli spotkanie od mocnego akcentu decensywnego trzykrotnie wymuszając błędy na zawodnikach ze Szczecina. Pierwsze punkty w spotkaniu rzucił Aleksander Dziewa – zawodnik, który w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze i spełnia wszelkie oczekiwania jakie mu stawiano przed debiutanckim sezonie w EBL. Spotkanie zaczęło obfitować w lepszą defensywe – zarówno gospodarze jak i goście odpuścili krycie na dystansie i skupili się na zagęszczeniu pomalowanego. Szczecinianie prowadzili już sześcioma punktami kiedy o czas poprosił trener Andrzej Adamek. Po chwili oddechu Śląsk wrócił na właściwe tory, a serię 5 punktów zdobył Mathieu Wojciechowski czym zmniejszył straty do jednego punktu. Tak też zakończyła się pierwsza kwarta minimalnym prowadzeniem Kinga – 15:16.

Druga kwarta rozpoczęła się od szybkiego ataku Śląska. Gospodarze momentalnie objęli czteropunktowe prowadzenie po celnej trójce, będącego dziś w gazie Mathieu Wojciechowskiego. Losy na parkiecie zmusiły trenera Budzinauskasa do wzięcia przerwy na żądanie i poukladania formacji defensywnej. Zawodnicy obu drużyn próbowali forsować obronę przeciwników zagraniami izolacyjnymi. Skuteczność pozostawiała nadal wiele do zyczenia. Na dwie i pół minuty do końca drugiej kwarty gospodarze odjechali na siedem punktów przewagi. Świetne zawody rozgrywał Mathieu Wojciechowski, który do przerwy uzbierał 12 punktów. Ostatecznie Wilki Morskie schodziły do szatni ze stratą czterech punktów przy wyniku 36:32.

Spotkanie to było awizowane jako pojedynek Wojciechowski kontra Melvin i po pierwszej połowie liderzy swoich teamów nie zawodzili. Tak jak wspomnieliśmy Wojciechowski zdobył 12 punktów dokładając 3 zbiórki. Cleveland Melvin zapisał na swoim koncie 10 punktów i 6 zbiórek.

Druga połowa napoczęta została szybkimi atakami szczecinian. Wilki Morskie bardzo szybko wyszły na ponowne prowadzenie i na dużej skuteczności egzekwowali swoje rzuty. Ponownie dobrze pod koszem i celnie na obwodzie spisywał się Ben McCauley wprowadzając Kinga na prowadzenie 41:44. Gospodarze nie chcieli pozwolić na szybki zryw i powiększenie przewagi gości. Celna trojką popisał się Andrew Chrabaszcz, a później Michał Gabiński. Przełożyło się to na chwilowy jednopunktowy kontakt.

Dużym problemem gospodarzy był zerowy dorobek punktowy Kamila Łączyńskiego, który na trzy minuty do końca trzeciej kwarty usiadł na ławce odpocząć. Goście bardzo mądrze zagrali na przestrzeni Q3, konsekwentnie realizując założenia taktyczne na ten mecz. Śląsk złapał pięć faulu drużynowych przy czystym koncie szczecinian. Wrocławianie nadal pudłowali przez co musieli więcej uwagi poświęcać defensywie. Goście w kolejnych akcjach starali się wymuszać przewinienia, aby zyskać na rzutach osobistych i dobrze im to wychodziło. Na minutę przed końcem trzeciej kwarty prowadzili już 49:57, a gospodarze wyglądali na coraz bardziej zagubionych. Na przerwę goście schodzili przy prowadzeniu 49:61!

Ostatnia część gry rozpoczęła się od ustabilizowania przewagi przez szczecinian. Goście swietnie spisywali się w obronie i dalej konsekwentnie punktowali gospodarzy. Na siedem minut do końca spotkania imupls do ataku dał Torin Dorn, który po swietnyn wsadzie obudził kibiców zgromadzonych na Hali Orbita, a w następnej akcji dołożył kolejne dwa punkty, zmniejszając stratę do 9 punktów. Kiedy zawodnicy ze stolicy dolnego śląska ruszyli do kontry wydawało się, ze kolejne punkty są formalnością. Dzisiejszego dnia kosz okazał się zaczarowanym dla Kamila Łączyńskiego, który nie wykończył sytuacji sam na sam z koszem.

Na pięć minut do zakończenia spotkania trójką popisał się Devoe Joseph ponownie zbliżając Śląsk na osiem punktów do gości. Kolejna akcja pokazała jak mądrze i rozsądnie rozgrywają akcje szczecinianie. Akcje 2+1 wykorzystał Paweł Kikowski, po czym szybkie dwa punkty dołożył Thomas Davies i na tablicy wyników widniał wynik 58:71.

Gospodarze próbowali walczyć do samego końca. Na niespełna dwie minuty do zakończenia spotkania po szybkiej kontrze swoje pierwsze punkty zdobył Kamil Łączyński, zmniejszając straty do ośmiu punktów. Chwilowy zryw nie przyniósł zbyt wiele. Śląsk nie sprostał wyzwaniu jakim okazały się Wilki Morskie ze Szczecina.

WKS Śląsk Wrocław 73: 83 King Wilki Morskie Szczecin

WKS: Torin Dorn 22, Mathieu Wojciechowski 14, Andrew Chrabaszcz 12, Devoe Joseph 10, Aleksander Dziewa 6, Kamil Łączyński 4, Michał Gabiński 3, Michael Humphrey 2, Clayton Custer 0

King: Paweł Kikowski 24, Cleveland Melvin 19, Ben McCauley 15, Thomas Davies 8, Dustin Ware 7, Adam Łapeta 6, Mateusz Bartosz 4

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA