WKS Śląsk Wrocław zagrał świetnie w drugiej połowie i ostatecznie pokonał przed własną publicznością MKS Dąbrowa Górnicza 106:84. Dla wrocławian aż dwadzieścia jeden punktów zdobył Kamil Łączyński.
W pierwszej kwarcie ekipa gości dzięki m.in. trafieniom Dominica Artisa potrafiła wyjść na prowadzenie. Owszem wrocławianie prowadzili nawet 17:14, ale potem seria punktowa MKS – w tym 7 oczek Filipa Puta – wyprowadziła gości na korzystny wynik dla przyjezdnych. Śląsk odpowiadał trafieniami Kamila Łączyńskiego czy Mathieu Wojciechowskiego. Na początku drugiej odsłony to trafienia trzy punktowe kolejno Łączyńskiego, Joshepa i Musiała oraz dwóch wolnych Humpreya po których dwa oczka dorzucił Gabiński i to wrocławianie prowadzili już 37:33. Po akcji 2+1 Brycea Douviera sprawy wziął w swoje ręce Kamil Łączyński. Reprezentant Polski w niespełna 1,5 minuty trafił dwa kolejne rzuty zza łuku i dwa wolne czym wyprowadził wrocławian na prowadzenie 45:36.
Na początku trzeciej odsłony był jeszcze remis 45:45. Nadzieje MKS dawał Dominic Artis (32 pkt w meczu). Ale od tego momentu znowu na boisku punktowali zawodnicy Śląska. Znowu trafiali Łączyński z Josephem co dało dziesięciopunktowe prowadzenie. W pewnym momencie wrocławianie zanotowali kolejną serię 10:0 i po dwóch trójkach z rzędu Mathieu Wojciechowskiego prowadzili już nawet 93:74. Zwycięstwo przypieczętował Jakub Musiał. To po jego trafieniu na trzy minuty do końca było dwadzieścia oczek różnicy.
WKS ŚLĄSK WROCŁAW – MKS DĄBROWA GÓRNICZA 106:84 (21:25, 24:17, 29:23, 32:19)
Śląsk: Kamil Łączyński 21 (5 na 7 za trzy), Mathieu Wojciechowski 16, Jakub Musiał 14, Devoe Joseph 10, Torin Dorn 10, Danny Gibson 9, Michael Humphrey 8 (10 zb), Andrew Chrabascz 7, Michał Gabiński 4, Aleksander Dziewa 4, Mateusz Czempiel 3, Aleksander Leńczuk 0.
MKS: Dominic Artis 32 (6 na 8 za trzy), Tra Holder 11, Justin Watts 11, Bryce Douvier 8, Piotr Śmigielski 7, Filip Put 7, Michael Fraser 4, Konrad Dawdo 2, Jakub Kobel 2, Marek Piechowicz 0, Radosław Chorab 0.