W pierwszym meczu tego turnieju, Polacy podejmowali Macedończyków, którzy byli zdecydowanie najtrudniejszym rywalem w tych eliminacjach. Zespół z Bałkanów poczynił znaczne postępy i mógł stanowić zagrożenie dla biało-czerwonych. Jednak to nasza drużyna przez całe spotkanie była na prowadzeniu i zdołała je utrzymać do końca, wygrywając 25:20. Dodatkowo bardzo dobrze w bramce spisywał się Sławomir Szmal.
Rywalizacja została rozpoczęta celnym trafieniem Jureckiego ze skrzydła, lecz natychmiast odpowiedział Stojłow. Jednak to Polacy dyktowali warunki i po chwili prowadzili już dwiema bramkami (3:1). Dodatkowo piękną obroną popisał się Szmal. Macedończycy nie poddali się i po dwóch kontrach Manaskowa nastąpił remis. Gra była agresywna i po obu stronach zawodnicy dostawali wiele żółtych kartek. Biało-czerwoni ponownie zbudowali przewagę – z koła trafił Bartosz Jurecki (6:4). W 11. minucie karę dostał Pribak i nasza drużyna dostała szansę gry w przewadze, którą wykorzystała. Różnica została powiększona do czterech bramek i o czas poprosił trener Macedonii. Tuż po przerwie wykluczony został Michał Jurecki za symulowanie faulu w ataku.
Tempo meczu było dynamiczne, ale w 15. minucie time-out wziął Dujszebajew (9:6). To niewiele pomogło, ponieważ bałkańska ekipa rozpędzała się z akcji na akcję, a po trafieniu Łazarowa z 7. metra przewaga została zmniejszona. Tymczasem Szmal zabłysnął kolejnymi udanymi interwencjami, ale równie skuteczny był Ristowski. Sędzia podyktował rzut karny dla Polski, ale nie został on wykorzystany. Natomiast celnie rzucił Łazarow, ale podczas drugiej próby rzutu został zatrzymany przez polskiego bramkarza. W końcówce pierwszej połowy Bałkańczycy popełniali błędy, a tuż przed gwizdkiem sędziego dwukrotnie trafił Bielecki (13:9).
Druga połowa rozpoczęła się od rzutu Georgiewskiego, a Macedończycy zaczęli stawiać opór. W bramce dalej kapitalnie radził sobie Szmal, a szybką kontrę wykorzystał Michał Jurecki. Widać było, że biało-czerwoni dobrze czuli się na boisku – znakomicie spisywała się Krajewski (15:9). Jednak bramkę udało się zdobyć Stojłowowi. W 35. minucie karę dostał Markoski i Polacy mieli szansę na odskoczenie. Podopieczni Dujszebajewa wyraźnie przyspieszyli, a pomylił się Mirkulowski. Natomiast Mitrewskiemu udało się dwukrotnie obronić rzuty Polaków. Pomimo tego, o czas poprosił trener Macedonii (17:11). Rywalizacja była zacięta, ale po obu stronach pojawiły się błędy. Tę sytuację przełamał indywidualną akcją Daszek, a bałkańska ekipa miała problem z trafieniem do bramki – przez cztery minuty nie byli w stanie pokonać Szmala.
Jednak w 44. minucie celnie rzucił Łazarow, który jest jednym z najważniejszych zawodników w reprezentacji (19:13). Tymczasem karę dostał jeden z biało-czerwonych, ale to nie wpłynęło zbyt na naszą grę. Sędzia podyktował rzut z 7. metra dla Polski, a wykorzystał go Bielecki, podwyższając nasze prowadzenie do siedmiu trafień. Dodatkowo niezastąpiony w bramce był Szmal, który zapisał na swoim koncie kolejne zatrzymania, a nawet udało mu się obronić rzut karny. Polacy w pełni kontrolowali przebieg spotkania – mocnym trafieniem popisał się Bielecki (22:15). Macedończycy walczyli i zdołali odrobić parę piłek, a Polakom przydarzył się gorszy moment – o czas poprosił Dujszebajew. Tę sytuację przełamał Szyba, a po chwili Szmal wykonał dobrą interwencję. Finalnie to biało-czerwoni mogli cieszyć się ze zwycięstwa (25:20).
Polska – Macedonia 25:20 (13:9)
Polska: Szmal, Wichary, Bielecki, Chrapkowski, M. Jurecki, Masłowski, Lijewski, Rojewski, Szyba, Daszek, Jachlewski, Krajewski, Wiśniewski, B. Jurecki, Kus, Syprzak
Macedonia: Ristowski, Manaskow, Stoiłow, Kuzmanowski, Peszewski, Taleski, Ojleski, Pribak, Mitrewski, Georgiewski, Jonowski, Markoski, Mirkulowski, Mitkow, Mojsowski. K. Łazarow