W meczu kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy w 2018 roku, Biało-Czerwoni podejmowali w gdańskiej ERGO Arenie reprezentację Serbii. Polacy byli faworytami w tym starciu, ale nie pokazali dobrej gry. Po pierwszej połowie mieli sześć bramek straty – ta różnica utrzymywała się w dalszej części i finalnie Polacy przegrali 32:37. Mecz odbył się w ramach trzeciej rundy, a kolejnym spotkaniem będzie starcie w niedzielę z Rumunią.
Początek spotkania był wyrównany, Zelenović zdobył bramkę, ale od razu wyrównał Lijewski. Tymczasem niecelnie rzucił Jurkiewicz i Serbom udało się wyjść na niewielkie prowadzenie (2:4). Polacy nie mogli nic trafić przez kolejne minuty, lecz gorszy moment przełamał Lijewski. Lepiej radzili sobie goście, a Biało-Czerwoni gubili się w ofensywie. Przewaga Serbów rosła, a rzut Bieleckiego obronił Milić. Z tego powodu o czas poprosił Dujszebajew, ale nic to nie dało i niemoc gospodarzy trwała nadal (3:9).
W 14. minucie nastąpiło przełamanie – najpierw trafił Gębala, a tuż po nim Jachlewski. Nasi rodacy zaczęli odrabiać straty, ale różnica nadal była spora. W końcówce obie ekipy popełniały błędy. Dodatkowo karnego wykorzystał Djukić, a wykluczono Gieraka. Dwa trafienia z rzędu zdobył Nogowski, ale Serbowie schodzili na przerwę z sześcioma bramkami zapasu (14:20).
Drugą część od bramki zaczął Gębala, lecz natychmiast odpowiedzieli goście. Różnica się utrzymywała, ale gra obu ekip była nerwowa (17:22). Przez trzy minuty nie padła żadna bramka, a tę sytuację przełamał Daszek. Liderem w drużynie Serbów był Nenadić, a w 40. minucie karę dostał Syprzak. Tymczasem piąty rzut karny wykorzystał Bielecki, a znakomitym rzutem zabłysnął Gębala (21:26).
Rywalizacja stała się niezwykle zażarta i bramki padały na przemian. Dodatkowo Serbowie grali w osłabieniu, a dobrze bronił Szmal. Różnica zmalała do czterech “oczek”. W 50. minucie na ławkę sędzia wysłał Abutovicia, lecz jego koledzy ugrali dwie bramki (27:32). Trener Dujszebajew chciał zmotywować swoich zawodników i wziął czas. To jednak niewiele pomogło i trafiali jedynie goście. W końcu straty zmniejszył Łyżwa, a Daszek w akcji “sam na sam” pokonał Milicia. Jednak to było za mało i Biało-Czerwoni musieli uznać wyższość rywala (32:37).
Polska – Serbia 32:37 (14:20)
Polska: Szmal, Wyszomirski, Morawski – Bielecki, Lijewski, Chrapkowski, Jurkiewicz, Jachlewski, Paczkowski, Kus, Gębala T., Gębala M., Daszek, Krajewski, Przybylski, Łyżwa, Gierak, Nogowski, Daćko, Syprzak
Serbia: Arsić – Abutović, Djordjić, Djukić, Ilić, Marković, Marsenić, Milić, Nenadić, Nikolić, Radivojević, Rnić, Sesum, Stojković, Terzić, Zelenović