W przedostatnim meczu grupy B, Norwegowie pewnie pokonali Białorusinów. Dzięki zwycięstwu nad naszymi wschodnimi sąsiadami, zapewnili sobie awans do 2. rundy grupowej.
Białoruś przygodę z mistrzostwami Europy rozpoczęła w nie najlepszym dobrym stylu, bowiem przegrali z faworyzowaną Chorwacją 21:27. Jednak dwa dni później po niezwykle zaciętym i pełnym bramek meczu, pokonała Islandię 39:38.
Norwegia również nie najlepiej weszła w turniej, przegrywając z Islandią 25:26. W niedzielę przyszedł czas na spotkanie z wielką Chorwacją, która miała wygrać po raz drugi i zapewnić sobie awans do kolejnej rundy. Jednak Skandynawowie dzielnie stawili czoła podopiecznym Żeljko Babicia i wygrali 34:31.
Podopieczni Jurija Szewcowa bardzo dobrze rozpoczęli wtorkowy mecz. W 11. minucie po bramce Puchowskiego prowadzili już 6:2. Jednak Titow został odesłany na ławkę kar, co natychmiast wykorzystali rywale i doprowadzili do wyrównania. Do końca pierwszej odsłony meczu na boisku toczyła się wyrównana walka. Do przerwy Białorusini prowadzili 13:12.
Po zmianie stron do ataku ruszyli Norwegowie i po kilku minutach gry wyszli na prowadzenie, a z biegiem czasu zaczęli powiększać swoją przewagę. W 51. minucie meczu wygrywali już nawet sześcioma trafieniami. W samej końcówce do ofensywy rzucili się Białorusini, jednak zdołali jedynie zniwelować stratę do dwóch goli, co może okazać się bardzo cenne.
Norwegowie są pewni udziału w 2. fazie grupowej, miejsce, które zajmą zależy od wyniku wyniku ostatniego spotkania w grupie B. Białorusini obecnie znajdują się na ostatnim miejscu w tabeli, jednak pozostaje wciąż w walce o awans, o wszystkim zadecyduje mecz Chorwacja – Islandia.
Białoruś – Norwegia 27:29 (13:12)
Białoruś: Kiszow, Sołdatenko, Mackiewicz – Browka, Kulesz, Babiczew, Chadkiewicz, Puchowski, Zajcew, Rutenka, Nikulenko, Szyłowicz, Pocykailik, Jurynok, Baranow, Prakapenia, Titow.
Norwegia: Erevik, Christensen, Bergerud – Sagosen, Kristensen, Hykkerud, Myrhol, Overby, Mamelund, Tonnesen, Jondal, Bjornsen, Lindboe, Gullerud, O`Sullivan, Reinkind, Lie Hansen.