Ostatnie spotkania ćwierćfinałowe za nami. W walce o mistrzostwo Starego Kontynentu pozostały już tylko cztery reprezentacje.
Katowice
Belgia – Włochy 3:0 (25:21, 25:11, 25:23)
W drugim spotkaniu w Katowickim Spodku naprzeciw siebie stanęły drużyny narodowe Belgii i Włocha. Wydawało się, że mecz padnie łupem wicemistrzów olimpijskich, jednak wynik końcowy okazał się zupełnie inny.
Pierwsza faza spotkania zdecydowanie należała do wyrównanych. Ciężko było określić który zespół radzi sobie lepiej (7:7). Przełamanie nadeszło dopiero w końcowej partii seta, gdy na koncie Belgów znalazły się dwa punty przewagi (18:16). Od tej pory podopieczni Vitala Heynena nie pozwolili rywalowi przejąć kontroli nad grą. Set otwierający spotkanie zakończył się wynikiem 25:21 dla reprezentacji Belgii.
Pomimo tego, ze drugi set również zaczął się grą punkt za punkt (5:5), tym razem Belgowie zdecydowanie szybciej wysunęli się na prowadzenie (10:5). Podopieczni trenera Heynena nakręcali się z każdą akcją, a Włosi mogli jedynie bezradnie obserwować jak ich rywale zdobywają kolejne punkty. Nie pomagały nawet zmiany wprowadzone przez Gianlorenzo Blenginiego. Siatkarze z Italii musieli pogodzić się z porażką 11:25.
Przerwa nie wpłynęła niekorzystnie na Belgów. Na początku trzeciej odsłony prowadzenie również należało do nich (8:4). Dzięki dobrej grze Olega Antonova i Luci Vettoriego Włochom udało się złapać kontakt z przeciwnikiem (9:9). Od tej pory zespoły grały punkt za punkt (20:20). Końcówka zapowiadała się bardzo nerwowo, Włosi byli blisko odwrócenia losów spotkania. Na szczęście dla Belgów Vettori pomylił się na zagrywce i to właśnie oni mogli cieszyć się z awansu do półfinałów Mistrzostw Europy (25:23).
Kraków
Serbia – Bułgaria 3:0 (25:21, 25:22, 28:26)
Po dość gładkim zwycięstwie Rosjan nad reprezentacją Słowenii przyszedł czas na spotkanie Serbii i Bułgarii. Obydwie reprezentacje słusznie uznawane są za potęgi bałkańskiej siatkówki.
Serbowie dobrze zaczęli spotkanie, od prowadzenia 4:1. Bułgarzy bardzo starali się wyrównać wynik i w końcu udało im się doprowadzić do remisu (7:7). Podopieczni trenera Grbicia jednak szybko odzyskali kontrolę nad setem. Gdy partia wchodziła w decydującą fazę, mieli na swoim koncie aż pięć „oczek” więcej niż rywale (20:15). Seta zakończył as serwisowy Urosa Kovacevicia (25:21).
Kolejna odsłona zaczęła się lepiej dla Bułgarów (3:7). Serbowie bardzo szybko wrócili na prowadzenie, głównie dzięki świetnej grze Srećko Lisinaca (12:11). Duża ilość błędów po stronie bułgarskiej sprawiła, że ich rywale szybko powiększyli swoją przewagę do czterech punktów (18:14). Serbowie nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa w tej partii, prowadzili do samego jej końca. Ostatni punkt należał do Nemanji Petricia (25:22).
Ostatni set był bardzo podobny do poprzedniego. Z początku to Bułgarzy prezentowali się lepiej i mieli na swoim koncie dwa punkty przewagi (12:14). Mogli to zawdzięczać głównie swojemu liderowi, Cwetanowi Sokołowowi. Wszystko wskazywało na to, ze ta odsłona padnie ich łupem (19:22), jednak przełomowe okazały się ataki Marko Podrascanina, które wyprowadziły jego reprezentację na prowadzenie (23:22). Rozpoczęła się gra na przewagi, którą zakończył dopiero blok na Sokołowie (28:26).
Drabinka
Plan gier na 02.09 – półfinały
Kraków
17:30 Serbia – Niemcy
20:30 Rosja – Belgia