Intensywne opady deszczu, które nawiedzają w ostatnich tygodniach północne Włochy, we wtorek jeszcze się nasiliły. W związku z tym personel zespołów Formuły 1 oraz obsługa toru Imola zostały wezwane do ewakuacji. Sytuacja pogodowa stawia organizację wyścigu o Grand Prix Emilii-Romanii pod znakiem zapytania.
Opady, ewakuacja i oczekiwanie, co przyniosą kolejne dni
Półwysep Apeniński ma duże problemy spowodowane obfitymi opadami deszczu. Zła pogoda spowodowała już mnóstwo zniszczeń. Tylko w regionie Emilia-Romania szacuje się je już na ponad miliard euro. Już w poniedziałek lokalne władze ogłosiły pomarańczowy alarm. We wtorek zmieniono go na czerwony.
Zła sytuacja paraliżuje nie tylko życie codziennie mieszkańców Włoch, ale również wielkie imprezy sportowe. Przykładem jest m.in. tenisowy turniej Internazionali BNL d’Italia 2023, który rozgrywany jest w Rzymie. W poniedziałek, ze względu na ulewy, musiano odwołać część spotkań i przenieść jest na kolejny dzień.
W związku z fatalną sytuacją pod znakiem zapytania stanął najbliższy wyścig Formuły 1. Organizatorzy dotychczas zapowiadali, że wyścig odbędzie się zgodnie z planem, ale niepokojące wieści opublikował Laurent Dupin z francuskiego Canal+. Ten umieścił na Twitterze zdjęcia, na których widać, że woda zalała część toru Imoli.
Grosse pluie et risque d’inondation à Imola. Le circuit est évacué pic.twitter.com/VmE4xXwhLV
— Laurent Dupin (@LaurentDupin_f1) May 16, 2023
Grand Prix Włoch na torze Imola odwołany przez władze F1. “To wielka tragedia”
Media potwierdziły również, że we wtorek ewakuacji został objęty personel, który przygotowywał obiekt do weekendowego ścigania. Organizatorzy mają bacznie obserwować sytuację. Przypomnijmy, że według planu bolidy Formuły 1 powinny wyjechać na tor już w piątek.