FC Barcelona nie pozostawiła złudzeń wicemistrzom Polski

1 paź 2017, 20:41

Uczestnik Final Four EHF Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu nie dał żadnych szans Orlen Wiśle Płock. 

Los nie rozpieszcza Orlen Wisły Płock na początku nowego sezonu EHF Ligi Mistrzów. Za Nafciarzami trzecia kolejka rozgrywek i po stronie zdobyczy punktowych wciąż widnieje okrągłe „0”. Podopieczni Piotra Przybeckiego mieli jednak przeciwników nie lada: zwycięzcę Ligi Mistrzów Vardar Skopje, mistrza Niemiec Rein Neckar Lowen i mistrza Hiszpanii FC Barcelonę.

– Żeby na takim poziomie rywalizować z zespołami klasy Barcelony musi zaskoczyć wiele czynników. Przede wszystkim dobra postawa bramkarza i całej obrony, może stworzyć szansę na dobry wynik. W tej chwili dokładnie analizujemy wszystko, co do tej pory nasi niedzielni rywale pokazali i jak to ewentualnie wykorzystać przeciwko nim. Nad tym właśnie teraz pracujemy – mówił przed spotkaniem trener Przybecki.

Początkowo mecz był bardzo wyrównany. Wynik otworzył Obradoviić. Potem do bramki Dumy Katalonii trafiali Maciej Gębala, Przemysław Krajewski i Michał Daszek. Na każdy celny rzut Wisła, goście odpowiadali tym samym. Obie drużyny grały na remis do 12.minuty – wtedy Katalończycy po raz pierwszy odskoczyli na dwa trafienia. Po tym utytułowanym zespole nie widać było, że latem doszło tam do sporej przebudowy. Barcelona wyglądała na zespół zgrany i bardzo pewny w swoich poczynaniach.

Orlen Wisła Płock walczyła, jak mogła. Przewaga Barcelony wzrastała jednak z minuty na minutę. Już do przerwy Katalończycy zbudowali sobie ośmiobramkową przewagę. Gospodarze nie byli w stanie podjąć równorzędnej walki zarówno w obronie, jak i w ataku. Nie mogła więc dziwić tak duża dysproporcja w momencie, gdy obie drużyny schodziły do szatni na przerwę.

– Niestety pod nieobecność kilku graczy mamy obecnie problem w ataku. Chodzi mi o zmianę tempa, rytmu, odpowiedniego przyśpieszenia. No i oczywiście chodzi też o skuteczność. To sprawa podstawowa – mówił przed spotkaniem Przybecki. Po tej wypowiedzi widać, że opiekun Orlen Wisły doskonale zdawał sobie sprawę nad czym muszą pracować jego podopieczni. Czasu do meczu z Barceloną było jednak za mało, by wszystkie bolączki zniwelować.

Druga połowa wyglądała podobnie, jak pierwsza. Wicemistrzowie Polski walczyli, starali się być aktywni. To jednak na niewiele się zdało. Barcelona w pewnym momencie drugiej połowy miała już 13 bramek przewagi. Orlen Wisła obudziła się w końcówce i udało jej się zminimalizować różnicę do siedmiu trafień.

Orlen Wisła Płock – FC Barcelona 30:37 (13:21)

Orlen Wisła: Wichary, Borbely – Daszek 2, Duarte 4, Krajewski 3, Obradović 2, Ghionea 4, T. Gębala 3, Ivić 1, M. Gębala 2, Żabić 3, Mihić 3, de Toledo 3.

FC Barcelona: Perez de Vargas, Ristovski – Tomas, Entrerrios 4, Sorhaindo 2, Arino 1, Rivera 5, N’guessan 2, Syprzak 4, Hernandes Bogres 3, Dolenec 1, Mem 5, Morros 1, Lenne 2, Gomez Abello 1, Jallouz 6.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA