Po przegranej we wczorajszym półfinale, polskim siatkarzom pozostała walka o brąz Ligi Europejskiej. Niestety wczorajsza postawa Polaków nie mogła nastrajać pozytywnie, bowiem nasza kadra B nie miała żadnych szans w starciu z ekipą Słowenii. „Biało-czerwonym” udało się dzisiaj zatrzeć złe wrażenie i dzięki wygranej 3:0 nad reprezentacją Estonii, mogli cieszyć się z brązowego medalu.
Polacy rozpoczęli spotkanie od.. nieudanego ataku Bartosza Bednorza. Siatkarz szybko jednak naprawił swój błąd i dwie kolejne akcje zakończyły się wygraną „Biało-czerwonych”. Estończycy tymczasem mieli spore problemy z odnalezieniem się na boisku. Na pierwszej przerwie technicznej nasi siatkarze prowadzili minimalnie 8:7. Podopieczni Andrzeja Kowala wcale nie zamierzali zwalniać tempa i po serii trudnych zagrywek Adriana Buchowskiego wygrywali już 11:8. Gospodarze grali bardzo nierówno – wychodzili na prowadzenie mając chwile dobrej gry, a po chwili tracili koncentrację i rywale doprowadzali do remisu. Należy dodać, że w naszej ekipie dużo lepiej niż wczoraj funkcjonował atak. W końcówce Polacy zmobilizowali się i znacznie przyspieszyli. Mieli piłkę setową przy stanie 24:21, gdy o przerwę poprosił trener Estonii. Nie pomogło to jednak, bowiem już po chwili to nasza reprezentacja cieszyła się z wygranej 25:22.
Początek drugiego seta pokazał, że będzie on naprawdę wyrównany. Estończycy nie wstrzymywali ręki w ataku i nie pozwalali naszym zawodnikom na zbudowanie przewagi. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną dzięki dobrej postawie Aleksandra Śliwki, Polacy prowadzili 7:5. Nasi rywale szybko jednak doprowadzili do remisu 7:7 i od tej pory zaczęła się walka punkt za punkt. W ekipie Estonii wyróżniał się Ardo Kreek, który był niezwykle skuteczny w ataku, a ponadto sprawił wiele kłopotów swoja zagrywką. W końcówce na tablicy wyników był remis 20:20 i wydawało się, że Polakom będzie ciężko wygrać kolejną partię. W tym momencie „Biało-czerwoni” zapisali na swoim koncie aż trzy punktowe bloki, co zdecydowanie obniżyło morale ekipy rywali. Swoją drużynę do walki próbował poderwać jeszcze Martti Jukhami, jednak to nasi siatkarze wyszli z tego starcia obronną ręką i prowadzili w całym spotkaniu już 2:0.
Polska reprezentacja podbudowana zwycięstwem w dwóch kolejnych partiach, dobrze rozpoczęła również trzeciego seta. Polacy na otwarcie prowadzili 2:0. Estończycy próbowali się jeszcze bronić, jednak nasi siatkarze włączyli „piąty bieg”. W naszej ekipie bardzo dobrze funkcjonowały atak i zagrywka i dzięki temu na pierwszej przerwie technicznej „Biało-czerwoni” wygrywali już 8:3. Wydawało się, że rywale stracili już nadzieję, bowiem zdobywali jedynie pojedyncze punkty, a przy tym popełniali sporo błędów. Polacy natomiast cały czas utrzymywali kilkupunktową przewagę i pewnie zmierzali do zwycięstwa. Kłopoty zaczęły się tuż po drugiej przerwie technicznej, gdy reprezentacja Estonii zmniejszyła różnicę punktową do dwóch „oczek” (17:15). Były to na szczęście chwilowe problemy, bowiem po kolejnym już dzisiaj skutecznym ataku Adriana Buchowskiego polska reprezentacja prowadziła 21:16. Tym razem nasi siatkarze nie dali już sobie wyrwać zwycięstwa i doprowadzili seta do końca, wygrywając 25:20, a w całym meczu 3:0.
Polska – Estonia 3:0 (25:22, 25:22, 25:20)