Dzisiaj rozpoczął się turniej Final Four Ligi Europejskiej rozgrywany w Wałbrzychu. W pierwszym meczu półfinałowym Polacy zmierzyli się z reprezentacją Słowenii. Niestety polscy siatkarze dosyć gładko ulegli rywalom 0:3 i pozostała im walka o 3. miejsce.
Początek spotkania był naprawdę wyrównany, niestety po pierwszej przerwie technicznej sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli Polakom. Słoweńcy straszyli nas bardzo trudną zagrywką i prowadzili już 14:9. Wtedy trener Andrzej Kowal zdecydował się na podwójną zmianę w swoim zespole i na boisku pojawili się Michał Kędzierski i Szymon Romać. Niestety postawa „Biało-czerwonych” nie uległa zmianie i na drugim regulaminowym czasie przewaga rywali wynosiła 7 punktów (9:16). Polscy siatkarze popełniali sporo błędów własnych, a dodatkowo co chwilę trafiali w dobrze ustawiony blok Słoweńców. Rywale byli niezwykle skuteczni i już kilka akcji później mieli piłkę setową przy stanie 24:14. Ostatecznie goście wygrali 25:15 i prowadzili w całym meczu 1:0.
W drugiej partii w wyjściowej „szóstce” pojawił się Adrian Buchowski, który już w pierwszym secie zapisał na swoim koncie dobrą zmianę. Słoweńcy już od początku pokazywali naszej ekipie, że wcale nie zamierzają zwalniać tempa i na początek wygrywali 6:4. Rywale grali praktycznie bezbłędnie i cały czas trzymali nas na dystans 1-2 punktów (9:10). Dopiero po skutecznym ataku Adriana Buchowskiego na tablicy wyników pojawił się remis 10:10. Polakom udało się nawet wyjść na dwupunktowe prowadzenie (14:12), które już po chwili zostało zniwelowane przez rywali. Tuż po drugiej przerwie technicznej gra układała się „falami”. „Biało-czerwoni” wychodzili na prowadzenie, a Słoweńcy już po chwili doprowadzali do remisu (18:18). Niestety w końcówce podopieczni Andrzeja Kowala mieli niewielkie kłopoty i to ich rywale nieznacznie dominowali na boisku (21:23). Już chwilę później goście cieszyli się ze zwycięstwa w kolejnym secie i w całym meczu prowadzili 2:0.
W trzeciej partii reprezentacja Słowenii była w naprawdę dobrej sytuacji, bowiem wygrywała już 2:0 i do pełni szczęścia brakowało im jeszcze jednego seta. Dla Polaków natomiast był to ostatni dzwonek, żeby nawiązać z rywalami wyrównaną walkę. Co prawda początek partii mógł nastrajać optymistycznie, jednak już po chwili to Słoweńcy wysunęli się na prowadzenie 6:4. Jeszcze przed pierwszym regulaminowym czasem nastąpiła zmiana rozgrywającego i na boisku pojawił się Michał Kędzierski. Niestety tuż po przerwie rywale zaczęli powiększać swoją przewagę i prowadzili już 11:6. „Biało-czerwoni” po chwili zapisali na swoim koncie chwilę lepszej gry, jednak były to tylko pojedyncze akcje, a Słoweńcy nadal byli niezwykle skuteczni (10:15). Polacy nie potrafili znaleźć sposobu na zablokowanie atomowych ataków rywali, a przewaga gości nadal była znaczna (12:18). Niestety sytuacja nie uległa zmianie aż do końca seta i to ekipa Słowenii mogła cieszyć się ze zwycięstwa i to ona zagra jutro w finale.
Polska – Słowenia 0:3 (15:25, 21:24, 21:25)