Na warszawskim Torwarze rozegrał się finał Pucharu Polski, w którym zagrali: Mistrz Polski – Vive Tauron Kielce oraz Orlen Wisła Płock. W przeszłości starcia pucharowe były pomiędzy tymi zespołami niezwykle zacięte. Rok temu po walce triumfowali kielczanie, którzy wygrali 26:23. Tym razem od początku skuteczniej grało Vive i schodziło na przerwę po pierwszej połowie ze sporą przewagą. Druga część była bardziej wyrównana, pojawiły się także czerwone kartki, ale ostatecznie to Mistrzowie Polski mogli świętować zwycięstwo 33:26.
Starcie bramką otworzył Jurecki, a po chwili rzut Racotei obronił Szmal. Jednak tym samym popisał się Wichary, który zatrzymał rzut karny wykonany przez Bieleckiego. Od czwartej minuty Vive musiało sobie radzić bez Jachlewskiego, który dostał karę (1:1). Rywalizacja była niezwykle zacięta, ale obie ekipy popełniały błędy. Kielczanom udało się wyjść na prowadzenie po rzucie Jureckiego, a powiększył je Jachlewski ze skrzydła (4:2). W międzyczasie wykluczeni zostali Ghionea i Pusica i Nafciarze grali w podwójnym osłabieniu. To pozwoliło Mistrzom Polski „odjechać” – po trafieniu Reichmanna o czas poprosił trener Wisły. Gra płocczan nie poprawiła się zbyt dużo, na dodatek obroną zabłysnął Szmal, a Lijewski trafił ze środka.
Gorszy moment Wisły przełamał Zhitnikov, który zdobył dwie bramki z rzędu (8:4). Vive nie zwalniało, ale Tarabochia wywalczył rzut karny i posłał na ławkę Chrapkowskiego. Kielczanom nie przeszkodziło to, aby powiększyć przewagę – z lewej flanki rzucił Srlek, a w bramce nadal kapitalnie spisywał się Szmal (11:5). Nafciarze nie byli w stanie odrobić strat, chociaż udało się trafić Wiśniewskiemu. Natychmiast potężnie odpowiedział Bielecki, a kolejne trafienie dołożył Cupić. Pod koniec pierwszej połowy karę dostał jeszcze Chrapkowski, lecz Strlek rzucił z koła i na przerwę Vive schodziło z kilkubramkową przewagą (19:12).
Druga część finału zapowiadała się ciekawie. Od pierwszych minut obie ekipy nie odpuszczały – Aguinagalde trafił, lecz szybko zripostował Racotea. Po chwili Sego zatrzymał rzut z siódmego metra, który wykonał Rocha (20:13). Skutecznością popisał się także Jurecki i time-out wziął opiekun Wisły. Tuż po niej wykluczony został Racotea, a obroną zabłysnął Corrales. Pomimo tego, różnica nadal była spora, ale dwie bramki z rzędu ugrał Zhitnikov (21:15). W 41. minucie karę dostał Kus, a chwilę po nim trzecie wykluczenie i czerwoną kartkę zaliczył Chrapkowski. Płocczanie zaczęli rozpędzać się z akcji na akcję – Zhitnikov trafił ze środka, a Rocha z koła.
Gra obu drużyn była ostra – Pusica został ukarany za faul na Zormanie. Tymczasem celnością popisał się Tkaczyk (26:20). Jednak Nafciarze nie odpuszczali i zablokowali rzut Bieleckiego. Ten sam zawodnik zrehabilitował się w kolejnej akcji. Natomiast kolejną karę i czerwony kartonik otrzymał Kus – widać było, że Mistrzowie Polski nie zamierzali zwalniać. Różnicę powiększył Zorman, ale bramkę udało się także zdobyć Ghionei. Trener Dujszebajew trzymał rękę na pulsie i wziął czas (28:23). Pod koniec meczu dostał on jednak dwie minuty kary. Pomimo nerwów, jego zawodnicy zachowali „zimną krew” i obronili tytuł (33:26).
Vive Tauron Kielce – Orlen Wisła Płock 33:26 (19:12)
Vive Tauron Kielce: Sego, Szmal, Cupić, Zorman, Paczkowski, Lijewski, Strlek, Jachlewski, Bielecki, Aguinagalde, Kus, Chrapkowski, Reichmann, Tkaczyk, Jurecki
Orlen Wisła Płock: Wichary, Corrales, Kwiatkowski, Daszek, Racotea, Wiśniewski, Pusica, Ghionea, Rocha, Montoro, Tarabochia, De Toledo, Olkowski, Żytnikow